"Bo taki ktoś zdarza w życiu się tylko raz. [4]"
15
sierpnia 1996 r.
Wakacje w Malfoy Manor nigdy nie były wyjątkowe. Zawsze były
takie same. Cały dwór był milczący i wydawał się opustoszały. Tak było cały
rok. Cisza i nic więcej. Tylko cisza. Uszy Draco były już do tego
przyzwyczajone. Każdy nienaturalny dźwięk, który wydobywał się z zewnątrz był
wręcz za głośny i ranił uszy mieszkającej tu rodziny. Wysoki, chudy blondyn
spacerował po ogromnym domu, a odgłosowi jego kroków towarzyszyło lekkie
skrzypienie drewna, po którym stąpał. Był sam. Ojciec siedział w Azkabanie, a
matka siedziała w Ministerstwie i próbowała go z niego wyciągnąć. Na twarzy
młodego mężczyzny pojawił się kpiący uśmiech. Nawet on wiedział, że uporczywe
błagania Narcyzy nic nie dadzą. Ministerstwo przejrzało na oczy. Sam Knot był
światkiem powrotu Lorda Voldemorta i nie mógł już twierdzić, że Harry Potter
kłamał. Znowu zrobili z niego Wybrańca. Malfoy prychnął pod nosem i zacisnął
dłonie w pięści. Nienawidził tego chłopaka. Był jego wrogiem, a po osadzeniu
ojca w Azkabanie nienawiść wzrosła do niebotycznych rozmiarów. Nienawidził wszystkich,
którzy byli wtedy w Departamencie Tajemnic. Wszystkich z wyjątkiem jednej
osoby. Z wyjątkiem Mandy Weasley. Jej nie potrafił znienawidzić. To było dla
niego nie do wykonania, chociaż matka każdego dnia obsypywała złymi słowami ród
Weasley’ów. On – młody mężczyzna –
zaczynał patrzeć na to wszystko zupełnie inaczej. Od kilku dni należał do grona
Śmierciożerców. Miał do wykonania zadanie, którego się bał. Wydawało mu się, że
to jest ponad jego siły. Ale miał świadomość, że Lord Voldemort chce w ten
sposób sprawdzić lojalność Malfoy’ów. Potrzebował mieć pewność, że go nie
zdradzą. Draco musiał wykonać to zadanie, bo inaczej jego rodzina nie
odzyskałaby wystarczającej pozycji w szeregach Czarnego Pana. Hogwart miał się
stać niebezpiecznym miejscem. Nikt nie miał być w nim pewny, że jego życiu w
tym miejscu nie zagraża niebezpieczeństwo. Dlatego Draco wysłał Mandy do innej
szkoły. Musiał mieć pewność, że ona jest bezpieczna. Nie mógł wykonywać swojego
zadania ze świadomością, że ona jest w Hogwarcie i w każdej chwili może coś się
jej stać. Jeszcze nigdy nie bał się tak o innego człowieka. To było dla niego dziwne i obce uczucie.
Był
młody, wychowany w specyficzny sposób. Od urodzenia słyszał o tym, że jest
lepszy, bo jest czarodziejem czystej krwi. Od małego słyszał, że czarna magia
wcale nie jest zła i tylko za jej pomocą uda się oczyścić świat czarodziejów ze
szlam. Wszystko w Malfoy Manor było albo białe albo czarne. Nie było kolorów
pośrednich tak jak w świecie Mandy Weasley. Ona umiała nawet w idealnym dla
świata Potterze znaleźć wady godne zbója spod czarnej gwiazdy. A w Draco
potrafiła zauważyć dobro, które było schowane głęboko pod masą wyższości i
obojętności.
Tak,
dla Malfoy’a Mandy była wyjątkowa. Nie tylko pod względem wyglądu, ale swojego
podejścia do wszystkiego. Nie miała kompleksów, ani też nie czuła się
zaniedbana przez rodziców. Szybciej dorosła, bo musiała nauczyć się walczyć o
swojego. Była do tego zmuszona.
Celując w niebo
ugrzęzłem na ziemi.
Dlaczego wciąż próbuję?
Skoro wiem, że i tak upadnę?
Myślałem, że umiem latać,
więc dlaczego utonąłem? [1]
Rozmyślania
chłopaka przerwał hałas dobiegający z przedpokoju. Nie śpiesząc się zeszedł po
schodach. W holu zauważył wysoką blondynką o błękitnych oczach z wiecznie
niezadowoloną miną. Była to Narcyza Malfoy z domu Black. Wróciła z kolejnej
wyprawy do Ministerstwa. Próbowała wszystkich sposobów, żeby wyciągnąć swojego
męża z Azkabanu. Była bardzo zdeterminowana żeby to zrobić. Niestety nie
udawało się. Wszystkie kontakty Lucjusza odwróciły się od niego, gdy tylko
trafił do więzienia. Mimo to Narcyza nie poddawała się. Dodatkowo popadli w
niełaskę u Czarnego Pana, który postanowił się na nich zemścić i wyznaczył ich
jedynego syna do wykonania niebezpiecznego zadania, a karą za jego nie
zrobienie była śmierć.
- Draco pora wybrać się na Pokątną – powiedziała chłodnym
głosem Narcyza.
Kobieta
nigdy nie okazywała wprost swoich uczuć. Jednak w środku trzęsła się ze strachu
o życie najbliższych. Taka była właśnie Narcyza Malfoy. Z pozoru zimna i
obojętna, ale tak na prawdę byłaby w stanie oddać życie za swoją rodzinę, żeby
zapewnić im bezpieczeństwo. Blondyn kiwnął głową na znak, że zgadza się z
rodzicielką.
- Mogę sam pójść na ulicę Pokątną – powiedział chłopak.
- Nie puszczę cię samego.
- Nie jestem małym dzieckiem. Zresztą i tak muszę wejść do
sklepu Borgina i Burkesa.
- Wychodzimy – powiedziała kobieta i wyszła z domu.
Blondyn
uniósł wymownie oczy ku górze i ruszył za matką. Wyszli z posiadłości i tuż za
bramą teleportowali się nie daleko Dziurawego Kotła.
Na
Pokątnej nie było tak jak kiedyś. Część sklepów byłą pozamykana. Ulica nie
tętniła życiem tak jak jeszcze rok temu. Od kiedy Ministerstwo Magii głośno
przyznało się, że Lord Voldemort powrócił ludzie bali się wychodzić z domu.
Stosowali jakieś durne – według Draco – środki bezpieczeństwa, które miały ich
uchronić przed śmiercią. Blondyn śmiał się w duchu. Przecież Śmierciożercy
znali masę sposobów żeby złamać wszystkie zasady i dostać w swoje ręce każdego,
na kogo mieli rozkaz. Draco szedł z dumnie podniesioną głową. Ludzie sami
schodzili mu z drogi. Bali się go. Doskonale wiedzieli, kim jest jego ojciec i
kim jest on sam. Jego wyższość ukazywała się nie tylko w stylu chodzenia, ale w
szczególności w spojrzeniu, która towarzyszyło mu od najmłodszych lat. Jego
wyraz twarzy również mówił, że ma wszystkich za robaki i nic nieznaczących
ludzi. To była jednak maska. On zaczynał, a w zasadzie patrzył już na świat
zupełnie innymi oczami. Widział wszystko znacznie inaczej niż powinien. Nowe
spojrzenie było, dla niego równoznaczne ze śmiercią. I nie tylko dla niego.
Może jego rodzina nie była idealna i nie byli przykładem kochających się ludzi,
których łączą więzy krwi, ale myśl, że ktoś chciałby zabić jego matkę –
kobietę, która bądź, co bądź była ważnym elementem w jego życiu – była nie do
zniesienia. Nie mógł być egoistką i tylko ze względu na siebie przejść lub też
próbować przejść na drugą stronę mostu. Każdy krok miał mieć swoje konsekwencje
dla bliskich mu osób, a do tego nie mógł dopuścić. Dlatego właśnie każdego
wieczora oczyszczał swój umysł, żeby Czarny Pan nie dowiedział się o tym, kto
jest dla niego ważny.
Ktoś powiedział mi, że życie to młyńskie
koło. Obraca się. Sztuka polega na tym, żeby zatykać nos, kiedy się jest pod
wodą i nie dostać zawrotu, kiedy jest się na górze. [2]
Idąc ulicą Pokątną, która była szara i
pusta zauważył rude włosy, które wręcz raziły swoim kolorem. Rozpoznał je od
razu. To była Mandy Weasley. Wiedział, że rozpoznałby je wszędzie. Stała przed
księgarnią Esy i Floresy i rozmawiała z siostrami Patil. Na jej twarzy nie gościł
uśmiech. Była poważna i skupiona. Zielone oczy uważnie przypatrywały się swoim
koleżanką. W jej postawie trudno było doszukiwać się strachu. Była pewna
siebie. Chciał do niej podejść żeby móc, chociaż chwilę z nią porozmawiać, ale
jego matka od razu rozgniewałaby się z tego powodu. Narcyza nawet słowem nie
wspomniała o konkursie, który wygrał jej syn. Była z niego dumna, ale uważała,
że Weasley nie zasłużyła na nagrodę, bo to jej syn był zdolniejszy i to dzięki
niemu zwyciężyli. Chociaż prawda była zupełnie inna, to, Draco nie próbował
wyprowadzić matki z błędu, ponieważ wiedział, że nic to nie da. Blondyn
zauważył, że zielone tęczówki Mandy wpatrują się w niego intensywnie. Nie miał
wystarczająco sił, aby zerwać kontakt wzrokowy, który ranił każdy zakątek jego
serca i duszy.
Jest ucieleśnieniem twoich pragnień, ale
nigdy nie będzie twoja. [3]
Mimo
dzielącej ich sporej odległości zauważył, że dziewczyna nagle się zestresowała
i przestała zwracać uwagę na swoje przyjaciółki. Chłonęła go wzrokiem i nie chciała
za nic odwrócić się w drugą stronę. Wyczuwał, że to, co zrobił sprawiło jej
ból, ale musiał. Robił to dla jej własnego bezpieczeństwa, które stało się dla
niego celem nadrzędnym.
Bo taki ktoś zdarza w życiu się tylko raz
Może jeszcze się spotkamy
Może jeszcze mnie zaskoczysz
Może jeszcze mi podpowiesz
jak mam Ciebie zauroczyć.
Może jeszcze mnie rozpoznasz
pośród ludzi w gęstym tłumie.
Może kiedyś mi podpowiesz
to, czego jeszcze nie rozumiem. [4]
Za
kilka lat – o ile by przeżyli – może mieli sobie to wszystko wyjaśnić, a może
nawet spróbować być razem ponownie bez ukrywania się. Ale tego nie wiedział
nikt. Nikt nie miał pewności, że Harry Potter pokona Czarnego Pana i cały świat
zapomni o źle, które pojawiło się nagle i trwało wiele lat. Wszystko zależało
od jednej osoby, na której braki złożono losy całego świata. Przyszłość była
bardzo niepewna. Mogła w każdej chwili się zmienić. Jednak wszystkich ludzi –
prawie wszystkich – łączył jeden cel: żeby dobro wygrało nad złem.
Już
w ciągu kilkunastu miesięcy wszystko miało być jasne.
Kilkanaście
miesięcy było potrzeba żeby dowiedzieć się czy wygra dobro czy zło.
Kilkanaście miesięcy pełnych niepewności, strachu, bólu i
zapachu śmierci.
Kilkanaście długich miesięcy, podczas, których kilka par podobnych
do Mandy i Draco rozstanie się w podobnej sytuacji i w podobny sposób z
podobnego powodu.
Ale świat nie zamierzał zmienić swojego biegu i planów.
Wszystko musiało się toczyć tak jak było to zapisane na kartach losu.
______________________
[1] Jason
Walker – „Down”
[2] James
Bladwin
[3] Stephenie
Meyer
[4] Marcin Kindla & Piotr Kupicha – “Jeszcze się spotkamy”
***
Zgodnie z obietnicą pora podsumować sondy. Cóż w sumie wyniki mnie trochę zaskoczyły, a przynajmniej jedna z nich.
1. Czy będzie przeszkadzał Wam duży przeskok czasowy za 3-4 rozdziały?
Tak - 35%
Nie - 65%
Bardzo cieszy mnie taki wynik dla odpowiedzi 'nie',ponieważ nie czułabym się na siłach żeby to opowiadania ciągnąć dokładnie w tak jak ostatnio. Bardzo dokładnie opisałam rok z życia Mandy i Draco, więc kolejne dwa zrobiłby z tego opowiadania 'Modę na sukces'. Cieszę się, że większości z Was to nie będzie przeszkadzać i mam nadzieję, że rozumiecie co mam na myśli.
2. Jakie zakończenie pasuje do opowiadania?
Szczęśliwe - 85%
Nieszczęśliwe - 15%
No i tutaj mam szok. Spodziewałam się, że opowiecie się za opcją numer dwa. W tym wypadku wynik był mi obojętny, bo na obie opcje miałam koncepcję, ale trzeba było się na jakąś zdecydować. Jednak ułatwiliście mi pójście z opowiadaniem w konkretnym kierunku i już nie stoję na rozdrożu jak na początku i do tej pory.
Dziękuję za udział w sondach. A i przepraszam za zaległości, ale jak mi się posypało to wszystko i do tej pory się pozbierać nie mogę. Na dodatek wiem, że długo mnie tutaj nie było, ale to najpierw Onet wariował, a potem moje życie... Pozdrawiam i całuję, Lady Spark
Rozdział bardzo fajny:) Tylko dość krótki:) Podobały mi się te przemyślenia Dracona. Wiem, jak mu teraz będzie ciężko, kiedy Mandy będzie w innym kraju, a on będzie musiał zmagać się ze zadaniem, które powierzył mu Czarny Pan, aby zapłacił za błędy ojca. Żal mi go.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:*
Matko z ojcem i z córką już wyobrażam sobie te spojrzenie Mandy i Malfoy'a. To musiałą być tak magiczna chwila. Szkoda, ze ich życie wpłynęło na to ze musieli się rozstać. Ale oni przeżyją, oni się odnajdą i po kilku miesiącach będą mogli być razem, prawda? Obiecujesz? :D
OdpowiedzUsuńOjej, tak długo zbierałam się do czytania, a tu szok - rozdział bardzo krótki.
OdpowiedzUsuńLubię, jak autorzy ff ukazują, że Draco pod powłoką zimnego drania ma jednak ludzkie uczucia. Nie chodzi mi, żeby zaraz tę powłokę zrzucał, bo z maską obojętności jest mu do twarzy, ale przecież Malfoy też człowiek - zdarza mu się czuć pozytywne uczucia.
Szkoda tylko, że na razie nie mają z Mandy przyszłości. To ładna para.
Ja głosowałam na nie, w obu sondach ;p
Pozdrawiam,
Opowiadanie wręcz genialne!!! Bardzo fajnie napisałaś przemyślenia Draco. Pozdrawiam Galaretka ;pp
OdpowiedzUsuńThank you very much. This information is really helpful. Write more.
OdpowiedzUsuńYou are a true master of the quill! This reading was the so absorbing!Write more and thank you!
OdpowiedzUsuńHellо, Neаt post. Theгe's an issue together with your site in internet explorer, could check this? IE still is the market leader and a good component of people will miss your fantastic writing due to this problem.
OdpowiedzUsuńHere is my website bad credit loans
Maу Ӏ just ѕaу ωhat a rеliеf tο discοver somеbody whο really underѕtаnԁs whаt thеy're discussing on the internet. You certainly realize how to bring a problem to light and make it important. More people ought to look at this and understand this side of the story. I was surprised that you are not more popular because you surely possess the gift.
OdpowiedzUsuńmy website - payday advance
Hі thеre, I enjoy reаԁing thгough your article ρoѕt.
OdpowiedzUsuńI wanted tο wгite a littlе comment to
support yοu.
Fеel fгee to visit my pagе Eternity rings
Asking questions аre genuіnely рleаѕant
OdpowiedzUsuńthing if you arе not understanding аnything сompletely,
but this paragraph pгeѕents nice unԁerstanding
уet.
Hегe is my page payday loans for bad credit
My site :: payday loans for bad credit
Еxcеllеnt blοg herе! Alѕo your
OdpowiedzUsuńsite loads up faѕt! Whаt hoѕt aгe yοu uѕіng?
Can I get уour affіliate linκ to your host?
I wiѕh my site loаԁed up аs quіcκly as уourѕ lol
Ηere is my homepage: quick payday loans
Also see my webpage > quick payday loans
Ηighly descrіptivе blοg, I enjoyеd thаt bit.
OdpowiedzUsuńWill theгe be а pагt 2?
Herе is mу web-site :: short term loans
Also see my site: short term loans
Hі thеrе colleagues, good paragraph аnd gоoԁ arguments соmmеnted
OdpowiedzUsuńat this plаce, I аm genuinеly enjoying by these.
Ηavе а look at my homepage - guaranteed payday loans
Yеs! Finally somethіng about гelаxants.
OdpowiedzUsuńFеel fгеe to surf tο mу web ρagе payday loans online
Gгeat article.
OdpowiedzUsuńStop by my website; payday loan