poniedziałek, 16 lipca 2012

IX. Rodzinne spiski

„Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach. [2]”
22 września 1995 r.
            Gdyby ktoś powiedział im kiedyś, że w przyszłości połączy ich pewne uczucie, najprawdopodobniej skończyłby w Mungu. Jednak los lubi być przewrotny i nie zawsze spełnia nasze marzenia. Czasami przeznaczeniu pomagają osoby trzecie lub ci, do których to życie należy. W przypadku Mandy i Draco pewien krok, który zapoczątkował lawinę wydarzeń postawił nie, kto inny jak Albus Dumbledore. To on wytypował ich do konkursu z Eliksirów. Nie zrobił tego bez powodu. Przeczuwał, że Lord Voldemort za jakiś czas, kiedy to będzie starał się przejąć władzę nad światem, posłuży się kimś niewinnym. Nie miał stu procent pewności, ale podejrzewał, że może to być Draco. Gdy ta myśl zaczęła do niego docierać, w swojej głowie zaczął układać plan, który polegał na tym, aby młody Malfoy nie stracił wrażliwości i dobroci, która siedziała w nim gdzieś głęboko. Do tego potrzebował dziewczyny z dobrego czarodziejskiego rodu. Szybko, a prawie od razu wybrał Mandy Weasley, która była największym wrogiem Ślizgona. Bez własnej woli stała się marionetką w rękach dyrektora. Od tej pory jej życie jak już wcześniej zostało zauważone, zaczęło się zmieniać.
Czarny deszcz fałszywych nut, chociaż pięciolinia pusta.
Podłych kłamstw najsłodszy miód metodą usta-usta.
[1]
            Albus Dumbledore kierował się właśnie do lochów, w których to Malfoy i Weasley warzyli eliksir. Wiedział, że musi porozmawiać z uczniami, bo bez tego jego plan nie dobrnie do końca tak jak tego oczekiwał. Wszedł do ciemnego pomieszczenia. Uczniowie w ciszy i skupieniu pracowali. Każde z nich traktowało tą drugą osobę jak powietrze, jakby kompletnie nie istniała. Jednak ktokolwiek by ich nie zobaczył, domyślił się, że taki stan nie potrwa długo. Zarówno ona jak i on mieli bardzo wybuchowe charaktery i wystarczył jeden zły (nie) przemyślany ruch, aby wulkan wybuchł.
Mnóstwo par tańczących równo w takt,
Choćby chcieli przestać, nie ma jak.
[1]
 - Dobry wieczór – dyrektor przywitał się ze studentami, którzy lekko drgnęli, gdy usłyszeli jego głos.
- Dobry wieczór – odpowiedzieli zgodnie, a po chwili zmierzyli się wzrokiem pełnym nienawiści.
- Przyszedłem z wami porozmawiać. Ostatnio nie dotarliście do mnie, a zaraz jest kolacja, więc to ja postanowiłem zajrzeć do was.
- W takim razie słuchamy – powiedziała Mandy wycierając ręce w chusteczkę.
- Ten konkurs jest dla szkoły ważny, aby go wygrać musicie się rozumieć. Nie powinniście być wrogami, a partnerami, którzy potrafią współpracować.
- Nie zamierzam się z nią przyjaźnić – powiedział Draco.
- Nikt ci nie każe, a dodatkowo na mojej liście przyjaciół nie ma miejsca dla Ślizgonów – odpyskowała Mandy.
- Właśnie o tym mówię. Nie możecie patrzeć na siebie wilkiem.
- Postaramy się nie zawieść szkoły – stwierdziła Weasley.
            Dyrektor pokiwał tylko głową i wyszedł z pracowni. Spodziewał się problemów, ale nie, aż tak dużych. Gdy opuścił on pomieszczenie, każde z nich spojrzało na drugiego z pogardą.
- Nie licz, że będę ci mówił cześć – warknął.
- Liczę, że wcale nie będziesz się odzywał, jeśli to nie będzie konieczne – syknęła dziewczyna.
Patrz, piękną maskę każdy założył na swoją twarz,
Pewnie i ty też ją masz.
[1]
            Szybko wyszła z pracowni nie czekając na profesora.  „Ja mam się z nim zaprzyjaźnić. Najgorszy kawał, jaki w życiu słyszałam. Żeby ktoś kopnął Malfoy’a w ten arystokratyczny tyłek.” Podała hasło Grubej Damie. Wzrokiem omiotła Pokój Wspólny. Szukała przyjaciół. Gdy ich zauważyła, ruszyła w ich stronę.
- Mandy jest zła – powiedział Ron szeptem, który siostra usłyszała.
- Słyszałam – warknęła.
- Co tym razem zrobił Malfoy? – Spytał Harry.
- Tym razem to nie Malfoy.
- A kto? Myślałam, że tylko on potrafi cię tak zdenerwować – zauważyła Hermiona.
- Niestety, ma rywala.
- Kogo? – Dopytywał się Ronald.
- Samego Albusa Dumbledorea.
- O czym ty mówisz? – Spytał Harry.
- Dumbledore powiedział, że ja i Malfoy mamy stać się przyjaciółmi. A dodatkowo podejrzewam, że to on połączył nas w parę.
- Skąd to wiesz? – Hermiona patrzyła na przyjaciółkę, a na jej wypracowanie skapywał czarny atrament.
- Od samego dyrektora. Nie powiedział tego, wprost, ale między wierszami. Dodatkowo wymaga ode mnie i od tego ohydnego Ślizgona nuty porozumienia, „dla dobra szkoły” jak to określił.
- Może boi się, że będziecie chcieli się pozabijać i przy okazji wysadzicie w powietrze szkołę – zauważył Ronald.
- Jeśli to miało być zabawne to wiesz nie wyszło ci – syknęła Weasley.
            Rozejrzała się po Pokoju Wspólnym. Przy korkowej tablicy ogłoszeń zgromadził się dość duży tłum uczniów. Wstała z fotela, który był już zjedzony zębem czasu i zaczęła się przepychać przez grupki, które stały jej na drodze.
Ogłoszenie!
Zgodnie z zapowiedzią dyrektora Hogwartu Albusa Dumbledorea w Noc Duchów to jest z 31 października na 1 listopada odbędzie się Bal. Wziąć udział w nim mogą uczniowie od klas czwartych w górę. Obowiązują stroje wieczorowe. Na twarzy można mieć maskę. W związku z powyższym przez cztery najbliższe soboty odbędą się wyjścia do Hogsmeade.
Minerwa McGonagall
 - I tylko po to są te wszystkie tłumy? – Spytała Mandy sama siebie.
- Wiesz w końcu ma się odbyć bal, a to rzadkość w naszej szkole – powiedział Fred, który pojawił się nie wiadomo, kiedy.
- Ostatni był niespełna rok temu – zauważyła.
- Oj, co to był za bal – powiedział George, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
 - A właśnie powiedz nam, w czym idziesz na ową imprezę?
- Nie idę wcale – odpowiedziała im, a swoje kroki skierowała w stronę przyjaciół.
- I jak zawsze to samo – bliźniacy stanęli przed nią i usadowili ją na kanapie.
- Odbiło wam?!
- Im bije od urodzenia – powiedziała Ginny, która siedziała dwa fotele dalej.
- A to jakieś zebranie rodzinne? – Panna Weasley zaczynała tracić panowanie nad sobą.
- Tak jakby. Posłuchaj Mandy pójdziesz na ten bal – stwierdził George.
- Nigdzie nie idę. Z jednego zasadniczego powodu. Otóż nie mam kreacji na bal.
- I to jest ten problem? – Spytał zdziwiony Fred.
- Tak.
 - To, czemu nic nie mówisz? Przecież tyle dla nas robisz, że my damy lub pożyczymy ci pieniądze na sukienkę.
- Nie chcę waszych pieniędzy – powiedziała Mandy i udała się do dormitorium.
            Nie lubiła, kiedy nawet ktoś z rodziny próbował pożyczyć jej pieniądze. W tej kwestii była bardzo podobna do Ronalda. Trochę wstydziła się swojej biedy i nienawidziła, gdy ktoś pokazywał, że stoi wyżej niż ona.
            W głębi ducha żałowała, że nie pójdzie na bal. Na ostatni poszła z przystojnym reprezentantem Dumstrangu. Traktował ją jak księżniczkę. Mówił komplementy, a dodatkowo wspaniale tańczył. Teraz chciała iść, bo liczyła na dobrą zabawę i być może właśnie na tym balu pozna kogoś, kto zawładnie jej sercem tak jak zrobił to, Cedric. „Przestań o nim myśleć.” Puchon często powracał. Nie chciała o nim myśleć, ale był jak bumerang, który zawsze znajduje drogę powrotną do miejsca, z którego został rzucony. Mandy wiele razy prosiła niebiosa o nową miłość, albo o naturalną śmierć dla starej. 
***
24 października 1995 r.
- Hermiona mogę wiedzieć, po co mnie wyciągnęłaś do Hogsmeade? – Spytała Mandy przyjaciółkę.
- Za tydzień jest bal – zauważył Granger.
- No brawo. Zabłysnęłaś teraz – powiedziała z ironią Ruda.
- A ty nie masz na niego sukienki – dodała Ginny.
- Bo na niego nie idę.
- Oj, przestań. Przecież rodzice przysłali ci pieniądze – zauważyła Ginny, która zapomniała, że ona sama dołożyła do swojej kreacji z zaoszczędzonych przez siebie funduszy.
- Tak, ale ja nie chcę na niego iść.
- Ale dlaczego?
- Bo nie chcę – odpowiedziała.
            Hermiona i Ginny spojrzały tylko na siebie i bez słowa wepchnęły Mandy do sklepu z sukniami. Wiedziały, że Ruda jest uparta, co czasami dawało się przeżyć. Jednak w pewnych momentach bywało to irytujące.
- No ile można na was czekać? – Spytał Fred, który siedział na kanapie, a obok niego zajmował miejsce George.
- Co oni tu robią? – Mandy patrzyła na wszystkich wzrokiem bazyliszka.
            Nienawidziła spisków. Ona nigdy nie starała się nikogo zeswatać, ani wpłynąć na decyzję innych. Natomiast jej przyjaciele robili to ciągle. „Niech otworzą szkołę. Chcesz nauczyć się jak spiskować? Nie mogłeś lepiej trafić.” Zazwyczaj ich ofiarą była Mandy.
            Pomieszczenie, w którym się znaleźli było w kolorach białym i bordowym. Były tam dwie kanapy oraz dwa stoliki. Już na pierwszy rzut oka widać było, że jest to drogi i elegancki sklep.
- To dziewczęta zaczynajcie szukanie sukienki – zarządził George.
- A mogę coś powiedzieć? – Spytała Mandy, mimo że z góry wiedziała, jaka będzie odpowiedź.
- Nie! – Powiedzieli wszyscy razem.
- Jacy wy zgodni – rzekła.
            Po kilku minutach już była w przymierzalni i co chwila przebierała się w inną kreację. „Jak ja nienawidzę zakupów.” Dziewczyna przeżywała katusze. Ciągle musiała zdejmować rzecz, którą przed chwilą założyła. Oczywiście zgadzała się z przyjaciółkami, że większość sukienek nie pasuje do jej figury. Dodatkowo Weasley postanowiła, że nie pozwoli wybrać sobie kreacji, w której wyglądałaby jak strach na wróble. Jeśli już miała pojawić się na balu, to chciała czuć się dobrze w sukni. Marzyła o tym, aby chociaż raz zostać zauważoną, jako piękna kobieta, a nie, jako Weasley. Pragnęła tylko zobaczyć podziw w oczach tych, którzy jej nie zauważali.
Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach. [2]
- Mandy ziemia do ciebie – powiedziała Hermiona do przyjaciółki, gdy ta straciła kontakt ze światem na kilka minut.
- Co? – Spytała dziewczyna.
- I jak?
            Panna Weasley spojrzała w lustro. Zauważyła w nim prawie dorosłą osobę. Zielony kolor idealnie podkreślał odcień oczu bohaterki. Sukienka rozszerzała się od pasa w dół. Składała się z dwóch głównych warstw. Na biuście było pełno malutkich cyrkonii, które układały się w mozaikę. Natomiast pod biustem zaczynała się druga warstwa, która zajmowała połowę pierwszej i szła po skosie do dołu. Nie było na niej nic wyhaftowane. Na pustej powierzchni gdzieniegdzie były doszyte cyrkonie.
- Mandy ślicznie wyglądasz – powiedziała Ginny.
- One mają rację – zgodzili się bliźniacy.
            Dziewczyna po raz pierwszy w życiu nie wiedziała, co powiedzieć. Uśmiechnęła się delikatnie, a wszyscy uznali to za zgodę na kupno sukienki i dodatków.
__________________________
[1] Łzy – „Tańcz, zaprosili Cię na bal”

[2] Jan Paweł II (Karol Wojtyła)

32 komentarze:

  1. No, więc Mandy ma problem. Chcąc, nie chcąc musi iść na bal. Ma już sukienkę i opis mi się podobał, więc sama kreacja jest pewnie cudna. Ah wyłapałam gdzieniegdzie braki przecinka :) Albo nie miałaś myślnika, który rozpoczynał rozmowę;p
    "Oj, przestań. Przecież rodzice przysłali ci pieniądz" - tutaj to chyba byłaś głodna;p zjadłaś literkę "e".
    Aaaa śliczny wygląd. Aż mi się chce śpiewać zielono miii :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja jestem głodna. Wszelkie błędy poprawię jutro. :) Mam nadzieję, że ten szablon zagości na dłużej już.

      Usuń
    2. Też mam taka nadzieje:)

      Usuń
    3. Ja większą. Ale ten mi się naprawdę podoba:D. Co prawda ta zieleń to jest taka zgniła, ale lepsza ona niż brąz.

      Usuń
  2. Jezuniu! Rozdział dla mnie! O jej! Dziękuję bardzo! Nie trzeba było! Czytanie Twojego bloga to była czysta przyjemność :)
    Jeszcze raz dziękuję :) Nie spodziewałam się tego :)

    Ah! A szablon! Cudo! Już samym tym szablonem mnie kupiłaś! Uwielbiam zielony, a ten szablon jest przepiękny! :)

    [- Tak jakby. Posłucham Mandy pójdziesz na ten bal – stwierdził George.] -posłuchaj Mandy :D
    [ Były dwie kanapy oraz dwa stoliki.] - były TAM :D

    Ha! Wspaniała notka, wiesz? :) Cieszę się, że Mandy jednak idzie na ten bal! I kocham Cię za tych bliźniaków! Są normalnie cudowni i wspaniali! I Ginny tez jest taka ginnowata! :) Wspaniale! :) Brawo bravissimo! :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kocham bliźniaków. Tylko czasami muszę dobrze pomyśleć za nim stworzę jakiś ich tekst. Bo oni są niepowtarzalni. Notka dla Ciebie, ponieważ odnalazłam Cię nawet nie wiem jakim cudem:). A co do Twojego opowiadania to proszę o wybaczenie, że jeszcze tego nie zrobiłam, ale nie mam kiedy. Obiecuję, że dziś się za nie wezmę.

      Usuń
    2. Spokojnie ;) Masz całe życie przed sobą żeby nadrabiać moje marne notki xD hi hi ^^

      Usuń
    3. Dziś się za nie wezmę, a w poniedziałek za obiecany Tobie szablon:):*

      Usuń
  3. O ten szablon jest śliczny *_______* Chyba najlepszy jaki do tej pory się pojawił. A więc, kochaniutka, łapy precz od niego na dłuugi czas, Z R O Z U M I A N O??
    Dlaczego Mandy nie chce iść na bal? To ze względu na Cedrica? Głupi chłopak... -.- Mandy zasługuje na kogoś lepszego... o! I ja też mam nadzieję, że miłość, może nie umrze, ale zostanie naturalnie zastąpiona, może nawet szybciej niż się wszystkim wydaje.
    Śliczna ta sukienka być musiała. Może i nie mój kolor, bo w zielonym nie wyglądam, ja nie wyglądam, tak e... ładnie, ale gdyby była błękitna... to też bym taką chciała i zaczęłabym zazdrościć!!
    No, było sporo literówek, ale jeśli przeczytasz to na pewno je wyłapiesz... ja też ich nie cierpię tyle czasu spędzam nad sprawdzeniem, a w tekście jest maasa błędów -.- No cóż, to nie o mnie mamy mówić, nie?
    I teraz, nie wiem czy to Tobie pisałam, ale jak tak, to najwyżej powtórzę, a co...
    "owy" - który tak kochasz piszemy kiedy mamy coś w liczbie mnogej. Owe dziewczyny, Owi mężczyźni Owe bale..
    Jeśli natomiast mamy Bal - liczbę pojedynczą, stawiamy "ów", czyli ów Bal, Ów dziewczyna, ów mężczyzna i tak dalej.
    Sama nie wiem dlaczego tak jest... głupie to takie, no, ale gramatyka w ogóle jest nudna i głupia, a już na pewno, dla niektórych, mało zrozumiana...
    No to kończę:*
    Liebie:***
    Wesołego Alleluja!!!
    Smacznego jajka!
    Mokrego DYNGUSA, tak mokrego jest jakaś tam tradycja, że panna, która będzie cała mokra to szybciej partnera znajdzie...
    I w ogóle kurczaka chodzącego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gramatyka nigdy nie była moją mocną stroną i cieszę się, że w liceum jej nie mam. Jednak wszystkie Twoje uwagi zapamiętuję i staram się ich przestrzegać. Tak, wiem. Nie zawsze mi to wychodzi, ale liczą się chęci prawda?
      Szablonu nie tknę. Obiecuję. Muszę tylko trochę zmniejszyć nagłówek, ponieważ prawego paska nie widać. Ale to tylko taka mała poprawka będzie.
      I te nieszczęsne literówki. Starałam się, żeby ich nie było. I nawet pisałam wolniej (jeśli ktoś umie pisać na klawiaturze z długich paznokciach to pełen szacunek), ale jak zwykle jakiś uparty chochlik musiał się pojawić i coś pozmieniać.

      A co do komentarza u katie-bell-sph. To rozumiem Twój ból. Mnie też od kilku dni zrywają po godzinie 7 i zabierają pół dnia i na dodatek nie dają zjeść śniadania, albo ja sama o nim zapominam i potem chodzę głodna i zła jak osa.
      :*:* Wesołego Jajeczka:D i Mokrego Kurczaczka jak ja to mówię;D

      Usuń
    2. No ja też gramatyki nie lubiłam, choć nie miałam wielu problemów :) Ale to takie nie przyjemnie. Bo nie mogłam radośnie tworzyć, jak to mówię, na lekcji. Tylko według reguł, które mi ktoś narzucił.
      Nie cierpię świąt! One są okropne. Sprzątanie, gotowanie i to wszystko mnie do białej gorączki doprowadza! Dosłownie!!!
      Ale mam nadzieję, że go nie zmienisz, jest cholernie ładny! I takie Mandowaty!!!

      Usuń
    3. Ja też nie lubię świąt. I to nie przez to sprzątanie i gotowanie. W te dni ludzie są dla siebie strasznie mili i słodcy, aż mi się ciast nie chce jeść. I te spotkania rodzinne. Matko ratunku. Chyba jestem jakaś inna, bo nie lubię siedzieć z bliskimi przy stole. Wolę swój pokój i swoją samotność.
      A co do szablonu to mi też się podoba. To zdjęcie ma w sobie to coś. I możesz mi wyjaśnić co ma znaczyć, że "jest Mandowaty". Bo kurczę ja nie wiem xD

      Usuń
    4. Uwierz chyba nikt tego nie lubi. Kiedy wracam od rodziny to jestem tak zmęczona jakbym co najmniej pracowała w Biedronce! Kurczę, nadal się taka czuję, ale okropnie podoba mi się to, że już po świętach.

      No taki no XD Nie da się tego wyjaśnić! Jest i już.

      Usuń
    5. Znam ten ból. Nie lubię być za długo miła, a przy stole muszę taka być. Wtedy przypominam Melmana (chyba xD, chodzi mi o żyrafę) z "Madagaskaru" przytakuje i mam szczękościsk:D

      Usuń
  4. jak mi zielono!
    brawo Dumbledore! czasami masz trafne pomysły!
    a tak poza tym, nie mogę doczekać się opisu tego balu. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się właśnie boję tego opisu. Niby pomysł jest. Jednak chciałabym oddać charakter tego balu i poszczególnych wątków.
      No, a dyrektora to podsunęła mi, któraś z czytelniczek. Nie wiem, kto to był, ale z tego miejsca jej bardzo dziękuję:*.

      Usuń
  5. No i wreszcie jest;-D Chociaż długo kazałaś czekać na ten rozdział, ale warto było. No, ale chyba zacznę od początku, czyli szablonu. Śliczny jest;-** Mówiąc,a raczej pisząc szczerze to jest on tak samo dobry jak ten pierwszy, chociaż do tamtego oczywiście nadal mam ogromny sentyment. Ale do rzeczy. Bardzo podoba mi się początek- taki wciągający. Zupełnie, jakby Mandy i Draco nie mieli żadnego wpływu na swoje życie, a byli jedynie marionetkami w rekach losu... To doprawdy fascynujące. W końcu to Dumbledore spowodował, że oni się w sobie zakochają. W każdym razie bardzo się cieszę, że Mandy jednak zdecydowała się pójść na ten bal. Bo w końcu żyje się tylko raz... Ciekawa jestem, kiedy nastąpi pierwszy pocałunek Mandy&Dracona. Mam nadzieję, że niedługo;-D
    Pozdrawiam i Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj długo kazał czekać, ale za to jaki długi proszę o tym nie zapominać. Dojdzie do niego kiedyś. Nawet ja sama nie wiem w jakiej scenerii.
      Cieszę się niezmiernie, że nowy szablon otrzymuje takie słowa uznania. Cóż pracowałam nad nim trochę, bo nie wiedziałam czy dodać jeszcze jakiś dodatek czy tylko sam napis.
      Bo w zasadzie dyrektor pokierował ich życiem w jakiś sposób.

      Usuń
  6. będzie mi bardzo miło informować cię o nowych notkach. ;)
    a do drugiego opowiadania, to mimo,że nie przypadło ci do gustu,
    dziękuję za wypowiedzenie się na jego temat. ;d
    pozdrawiam.
    {zatraceni-w-zmyslach}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natomiast pierwsze będę czytać:), bo zastanawiam się jak potoczą się losy Króla i Królowej Slytherinu:)

      Usuń
  7. Też nie lubię, gdy ktoś próbuje na siłę mnie gdzieś wyciągnąć. Co prawda zwykle to ja wyciągam kogoś, bo nie umiem usiedzieć zbyt długo w jednym miejscu, ale nieważne.
    Mandy ma sukienkę, więc - chcąc, nie chcąc - musi pójść na bal. Zastanawia mnie tylko, dlaczego nie chce na niego pójśc? Bo co, bo Malfoy? Przecież sama stwierdziła, że chętnie by poszła, ale wmawia wszystkim na około, że jednak nie chce. Sama się zgubiłam...
    W każdym razie ma pójść na bal i ma się na nim dobrze bawić.

    [cassandra-hogwart]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekaże to mojej wenie:D i powiem jej, że ma coś wymyślić:D

      Usuń
    2. Przekaż koniecznie! :D

      Usuń
    3. Powiedziała, że ma plan i możesz być spokojna. Wymyśli dobrą zabawę dla Mandy :D

      Usuń
  8. Rozdział jest super, bardzo mi się podobał ten mały spisek bliźniaków, Ginny i Hermiony:) Nie ma to jak przyjaciele, którzy w pełni akceptują twoje zdanie, co? He, he:D
    Mam nadzieje, że Draco opadnie szczęka jak zobaczy Mandy na balu:D
    Czekam na kolejny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Droga Lady Spark,
    Już tak to już u mnie jest, że biorę sobie za punkt honoru, żeby przeczytać całe opowiadanie, nim je skomentuję. Tak też zrobiłam i tym razem. Cóż też mogę powiedzieć?
    Cieszę, że pojawia się mój Malfoy, moje kochanie. Podoba mi się, że nie wyprałaś go z draconowatości ani nie jest to Dramione, które mi się już przejadły. Opowiadanie jest dobre, choć trochę przeszkadzają mi błędy, ale nie zwracaj na mnie uwagi. Zboczenie zawodowe (wyjaśniam, że jestem oceniającą). O tym, że opowiadanie jest dobre świadczy fakt, że zajęło mi jedynie godzinę, podczas gdy z niektórymi jeszcze krótszymi potrafię męczyć się dłużej. Dobrze, że akcja dopiero się rozkręca, to przynajmniej jestem na bierząco.
    Dobrze, to chyba wszystko. Wybacz proszę, za to, że moja wypowiedź jest chaotyczna, ale pisałam, co mi przyszło na myśl. Proszę powiadamiaj mnie o nowościach.
    Pozdrawiam,
    Beatrice.

    PS: U mnie pojawiła się część druga prologu. Zapraszam.
    [ostatni-malfoy]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do błędów to się zgadzam. Ostatnio poprawiłam ich troszkę, ale widać nie wszystko wyłapałam. Widać mam za dużą wadę wzroku, a okulary które noszę są za słabe. Jednak nie będę się tym usprawiedliwiać. Jedyne co mogę obiecać to, to, że postaram się ich jak najwięcej poprawić:). Oczywiście, że będę Cię informować o nowościach:).

      Usuń
  10. No nie są aż tak rażące. Jakieś literówki, czy brak przecinka, ale u mnie to już, jak mówiłam, skrzywienie zawodowe. Dzięki bardzo. Pozdrawiam, Beatrice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło wiedzieć, że choć raz Corny nie jest wnerwiająca. XD Malfoy jest bardzo specyficzny i na swój sposób mój, choć nie ja go wymyśliłam. Ale błogosławię za to panią Rowling. ;)Wybacz za moje niedopatrzenie z tym SPAMownikiem. Zwykle staram się zostawiać powiadomienia właśnie tam, ale jak widać nie zawsze mi wychodzi.

      Usuń
  11. Tak… teraz to już wiem na pewno porwałaś mnie razem z Tobą i wszystkimi Twoimi czytelnikami w ten niezwykły świat, ale ja chce tu zostać ;) Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem. Masz swój własny, oryginalny i niepowtarzalny styl, który urzekł mnie i urzeka z każdym następnym Twoim opowiadaniem. Oczywiście, że chce być informowana o odcinkach. Pozdrawiam :* /na-deszczu-lza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję. Bardzo ważne są dla mnie Twoje słowa. To Ty i Paula byłyście razem ze mną od samego początku mojej przygody z pisaniem i mam nadzieję, że jeszcze długo wytrzymacie, ponieważ mam masę opowiadań do opublikowania.

      Usuń