„Nadzieja zawiera w sobie światło
mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych sercach. [2]”
22 września
1995 r.
Gdyby ktoś
powiedział im kiedyś, że w przyszłości połączy ich pewne uczucie,
najprawdopodobniej skończyłby w Mungu. Jednak los lubi być przewrotny i nie
zawsze spełnia nasze marzenia. Czasami przeznaczeniu pomagają osoby trzecie lub
ci, do których to życie należy. W przypadku Mandy i Draco pewien krok, który
zapoczątkował lawinę wydarzeń postawił nie, kto inny jak Albus Dumbledore. To
on wytypował ich do konkursu z Eliksirów. Nie zrobił tego bez powodu.
Przeczuwał, że Lord Voldemort za jakiś czas, kiedy to będzie starał się przejąć
władzę nad światem, posłuży się kimś niewinnym. Nie miał stu procent pewności,
ale podejrzewał, że może to być Draco. Gdy ta myśl zaczęła do niego docierać, w
swojej głowie zaczął układać plan, który polegał na tym, aby młody Malfoy nie
stracił wrażliwości i dobroci, która siedziała w nim gdzieś głęboko. Do tego
potrzebował dziewczyny z dobrego czarodziejskiego rodu. Szybko, a prawie od
razu wybrał Mandy Weasley, która była największym wrogiem Ślizgona. Bez własnej
woli stała się marionetką w rękach dyrektora. Od tej pory jej życie jak już
wcześniej zostało zauważone, zaczęło się zmieniać.
Czarny deszcz fałszywych nut, chociaż pięciolinia pusta.
Podłych kłamstw najsłodszy miód metodą usta-usta. [1]
Podłych kłamstw najsłodszy miód metodą usta-usta. [1]
Albus
Dumbledore kierował się właśnie do lochów, w których to Malfoy i Weasley
warzyli eliksir. Wiedział, że musi porozmawiać z uczniami, bo bez tego jego
plan nie dobrnie do końca tak jak tego oczekiwał. Wszedł do ciemnego
pomieszczenia. Uczniowie w ciszy i skupieniu pracowali. Każde z nich traktowało
tą drugą osobę jak powietrze, jakby kompletnie nie istniała. Jednak ktokolwiek
by ich nie zobaczył, domyślił się, że taki stan nie potrwa długo. Zarówno ona
jak i on mieli bardzo wybuchowe charaktery i wystarczył jeden zły (nie)
przemyślany ruch, aby wulkan wybuchł.
Mnóstwo par tańczących równo w takt,
Choćby chcieli przestać, nie ma jak. [1]
Choćby chcieli przestać, nie ma jak. [1]
- Dobry wieczór – dyrektor
przywitał się ze studentami, którzy lekko drgnęli, gdy usłyszeli jego głos.
- Dobry wieczór – odpowiedzieli
zgodnie, a po chwili zmierzyli się wzrokiem pełnym nienawiści.
- Przyszedłem z wami porozmawiać.
Ostatnio nie dotarliście do mnie, a zaraz jest kolacja, więc to ja postanowiłem
zajrzeć do was.
- W takim razie słuchamy –
powiedziała Mandy wycierając ręce w chusteczkę.
- Ten konkurs jest dla szkoły ważny,
aby go wygrać musicie się rozumieć. Nie powinniście być wrogami, a partnerami,
którzy potrafią współpracować.
- Nie zamierzam się z nią przyjaźnić
– powiedział Draco.
- Nikt ci nie każe, a dodatkowo na
mojej liście przyjaciół nie ma miejsca dla Ślizgonów – odpyskowała Mandy.
- Właśnie o tym mówię. Nie możecie
patrzeć na siebie wilkiem.
- Postaramy się nie zawieść szkoły –
stwierdziła Weasley.
Dyrektor
pokiwał tylko głową i wyszedł z pracowni. Spodziewał się problemów, ale nie, aż
tak dużych. Gdy opuścił on pomieszczenie, każde z nich spojrzało na drugiego z
pogardą.
- Nie licz, że będę ci mówił cześć –
warknął.
- Liczę, że wcale nie będziesz się
odzywał, jeśli to nie będzie konieczne – syknęła dziewczyna.
Patrz, piękną
maskę każdy założył na swoją twarz,
Pewnie i ty też ją masz. [1]
Pewnie i ty też ją masz. [1]
Szybko
wyszła z pracowni nie czekając na profesora. „Ja mam się z nim
zaprzyjaźnić. Najgorszy kawał, jaki w życiu słyszałam. Żeby ktoś kopnął
Malfoy’a w ten arystokratyczny tyłek.” Podała hasło Grubej Damie. Wzrokiem
omiotła Pokój Wspólny. Szukała przyjaciół. Gdy ich zauważyła, ruszyła w ich
stronę.
- Mandy jest zła – powiedział Ron
szeptem, który siostra usłyszała.
- Słyszałam – warknęła.
- Co tym razem zrobił Malfoy? – Spytał
Harry.
- Tym razem to nie Malfoy.
- A kto? Myślałam, że tylko on
potrafi cię tak zdenerwować – zauważyła Hermiona.
- Niestety, ma rywala.
- Kogo? – Dopytywał się Ronald.
- Samego Albusa Dumbledorea.
- O czym ty mówisz? – Spytał Harry.
- Dumbledore powiedział, że ja i
Malfoy mamy stać się przyjaciółmi. A dodatkowo podejrzewam, że to on połączył
nas w parę.
- Skąd to wiesz? – Hermiona patrzyła
na przyjaciółkę, a na jej wypracowanie skapywał czarny atrament.
- Od samego dyrektora. Nie
powiedział tego, wprost, ale między wierszami. Dodatkowo wymaga ode mnie i od
tego ohydnego Ślizgona nuty porozumienia, „dla dobra szkoły” jak to określił.
- Może boi się, że będziecie chcieli się pozabijać i
przy okazji wysadzicie w powietrze szkołę – zauważył Ronald.
- Jeśli to miało być zabawne to wiesz nie wyszło ci –
syknęła Weasley.
Rozejrzała
się po Pokoju Wspólnym. Przy korkowej tablicy ogłoszeń zgromadził się dość duży
tłum uczniów. Wstała z fotela, który był już zjedzony zębem czasu i zaczęła się
przepychać przez grupki, które stały jej na drodze.
Ogłoszenie!
Zgodnie z zapowiedzią dyrektora Hogwartu Albusa Dumbledorea
w Noc Duchów to jest z 31 października na 1 listopada odbędzie się Bal. Wziąć
udział w nim mogą uczniowie od klas czwartych w górę. Obowiązują stroje
wieczorowe. Na twarzy można mieć maskę. W związku z powyższym przez cztery
najbliższe soboty odbędą się wyjścia do Hogsmeade.
Minerwa McGonagall
- I tylko po to
są te wszystkie tłumy? – Spytała Mandy sama siebie.
- Wiesz w końcu ma się odbyć bal, a
to rzadkość w naszej szkole – powiedział Fred, który pojawił się nie wiadomo,
kiedy.
- Ostatni był niespełna rok temu –
zauważyła.
- Oj, co to był za bal – powiedział
George, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- A właśnie powiedz nam, w
czym idziesz na ową imprezę?
- Nie idę wcale – odpowiedziała im,
a swoje kroki skierowała w stronę przyjaciół.
- I jak zawsze to samo – bliźniacy
stanęli przed nią i usadowili ją na kanapie.
- Odbiło wam?!
- Im bije od urodzenia – powiedziała
Ginny, która siedziała dwa fotele dalej.
- A to jakieś zebranie rodzinne? – Panna
Weasley zaczynała tracić panowanie nad sobą.
- Tak jakby. Posłuchaj Mandy
pójdziesz na ten bal – stwierdził George.
- Nigdzie nie idę. Z jednego
zasadniczego powodu. Otóż nie mam kreacji na bal.
- I to jest ten problem? – Spytał
zdziwiony Fred.
- Tak.
- To, czemu nic nie mówisz?
Przecież tyle dla nas robisz, że my damy lub pożyczymy ci pieniądze na sukienkę.
- Nie chcę waszych pieniędzy –
powiedziała Mandy i udała się do dormitorium.
Nie
lubiła, kiedy nawet ktoś z rodziny próbował pożyczyć jej pieniądze. W tej
kwestii była bardzo podobna do Ronalda. Trochę wstydziła się swojej biedy i
nienawidziła, gdy ktoś pokazywał, że stoi wyżej niż ona.
W
głębi ducha żałowała, że nie pójdzie na bal. Na ostatni poszła z przystojnym
reprezentantem Dumstrangu. Traktował ją jak księżniczkę. Mówił komplementy, a
dodatkowo wspaniale tańczył. Teraz chciała iść, bo liczyła na dobrą zabawę i
być może właśnie na tym balu pozna kogoś, kto zawładnie jej sercem tak jak
zrobił to, Cedric. „Przestań o nim myśleć.” Puchon często powracał. Nie
chciała o nim myśleć, ale był jak bumerang, który zawsze znajduje drogę
powrotną do miejsca, z którego został rzucony. Mandy wiele razy prosiła
niebiosa o nową miłość, albo o naturalną śmierć dla starej.
***
24 października
1995 r.
- Hermiona mogę wiedzieć, po co mnie
wyciągnęłaś do Hogsmeade? – Spytała Mandy przyjaciółkę.
- Za tydzień jest bal – zauważył
Granger.
- No brawo. Zabłysnęłaś teraz –
powiedziała z ironią Ruda.
- A ty nie masz na niego sukienki –
dodała Ginny.
- Bo na niego nie idę.
- Oj, przestań. Przecież rodzice
przysłali ci pieniądze – zauważyła Ginny, która zapomniała, że ona sama
dołożyła do swojej kreacji z zaoszczędzonych przez siebie funduszy.
- Tak, ale ja nie chcę na niego iść.
- Ale dlaczego?
- Bo nie chcę – odpowiedziała.
Hermiona
i Ginny spojrzały tylko na siebie i bez słowa wepchnęły Mandy do sklepu z
sukniami. Wiedziały, że Ruda jest uparta, co czasami dawało się przeżyć. Jednak
w pewnych momentach bywało to irytujące.
- No ile można na was czekać? – Spytał
Fred, który siedział na kanapie, a obok niego zajmował miejsce George.
- Co oni tu robią? – Mandy patrzyła
na wszystkich wzrokiem bazyliszka.
Nienawidziła
spisków. Ona nigdy nie starała się nikogo zeswatać, ani wpłynąć na decyzję
innych. Natomiast jej przyjaciele robili to ciągle. „Niech otworzą szkołę.
Chcesz nauczyć się jak spiskować? Nie mogłeś lepiej trafić.” Zazwyczaj ich
ofiarą była Mandy.
Pomieszczenie,
w którym się znaleźli było w kolorach białym i bordowym. Były tam dwie kanapy
oraz dwa stoliki. Już na pierwszy rzut oka widać było, że jest to drogi i
elegancki sklep.
- To dziewczęta zaczynajcie szukanie
sukienki – zarządził George.
- A mogę coś powiedzieć? – Spytała
Mandy, mimo że z góry wiedziała, jaka będzie odpowiedź.
- Nie! – Powiedzieli wszyscy razem.
- Jacy wy zgodni – rzekła.
Po
kilku minutach już była w przymierzalni i co chwila przebierała się w inną
kreację. „Jak ja nienawidzę zakupów.” Dziewczyna przeżywała katusze.
Ciągle musiała zdejmować rzecz, którą przed chwilą założyła. Oczywiście
zgadzała się z przyjaciółkami, że większość sukienek nie pasuje do jej figury.
Dodatkowo Weasley postanowiła, że nie pozwoli wybrać sobie kreacji, w której
wyglądałaby jak strach na wróble. Jeśli już miała pojawić się na balu, to
chciała czuć się dobrze w sukni. Marzyła o tym, aby chociaż raz zostać
zauważoną, jako piękna kobieta, a nie, jako Weasley. Pragnęła tylko zobaczyć
podziw w oczach tych, którzy jej nie zauważali.
Nadzieja
zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności, jakie panują w naszych
sercach. [2]
- Mandy ziemia do ciebie –
powiedziała Hermiona do przyjaciółki, gdy ta straciła kontakt ze światem na
kilka minut.
- Co? – Spytała dziewczyna.
- I jak?
Panna
Weasley spojrzała w lustro. Zauważyła w nim prawie dorosłą osobę. Zielony kolor
idealnie podkreślał odcień oczu bohaterki. Sukienka rozszerzała się od pasa w
dół. Składała się z dwóch głównych warstw. Na biuście było pełno malutkich
cyrkonii, które układały się w mozaikę. Natomiast pod biustem zaczynała się
druga warstwa, która zajmowała połowę pierwszej i szła po skosie do dołu. Nie
było na niej nic wyhaftowane. Na pustej powierzchni gdzieniegdzie były doszyte
cyrkonie.
- Mandy ślicznie wyglądasz –
powiedziała Ginny.
- One mają rację – zgodzili się
bliźniacy.
Dziewczyna
po raz pierwszy w życiu nie wiedziała, co powiedzieć. Uśmiechnęła się
delikatnie, a wszyscy uznali to za zgodę na kupno sukienki i dodatków.
__________________________
[1] Łzy – „Tańcz, zaprosili Cię na bal”
[2] Jan Paweł II (Karol Wojtyła)
No, więc Mandy ma problem. Chcąc, nie chcąc musi iść na bal. Ma już sukienkę i opis mi się podobał, więc sama kreacja jest pewnie cudna. Ah wyłapałam gdzieniegdzie braki przecinka :) Albo nie miałaś myślnika, który rozpoczynał rozmowę;p
OdpowiedzUsuń"Oj, przestań. Przecież rodzice przysłali ci pieniądz" - tutaj to chyba byłaś głodna;p zjadłaś literkę "e".
Aaaa śliczny wygląd. Aż mi się chce śpiewać zielono miii :)
Buziaki :*
Bo ja jestem głodna. Wszelkie błędy poprawię jutro. :) Mam nadzieję, że ten szablon zagości na dłużej już.
UsuńTeż mam taka nadzieje:)
UsuńJa większą. Ale ten mi się naprawdę podoba:D. Co prawda ta zieleń to jest taka zgniła, ale lepsza ona niż brąz.
UsuńJezuniu! Rozdział dla mnie! O jej! Dziękuję bardzo! Nie trzeba było! Czytanie Twojego bloga to była czysta przyjemność :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję :) Nie spodziewałam się tego :)
Ah! A szablon! Cudo! Już samym tym szablonem mnie kupiłaś! Uwielbiam zielony, a ten szablon jest przepiękny! :)
[- Tak jakby. Posłucham Mandy pójdziesz na ten bal – stwierdził George.] -posłuchaj Mandy :D
[ Były dwie kanapy oraz dwa stoliki.] - były TAM :D
Ha! Wspaniała notka, wiesz? :) Cieszę się, że Mandy jednak idzie na ten bal! I kocham Cię za tych bliźniaków! Są normalnie cudowni i wspaniali! I Ginny tez jest taka ginnowata! :) Wspaniale! :) Brawo bravissimo! :)
Pozdrawiam ;*
Też kocham bliźniaków. Tylko czasami muszę dobrze pomyśleć za nim stworzę jakiś ich tekst. Bo oni są niepowtarzalni. Notka dla Ciebie, ponieważ odnalazłam Cię nawet nie wiem jakim cudem:). A co do Twojego opowiadania to proszę o wybaczenie, że jeszcze tego nie zrobiłam, ale nie mam kiedy. Obiecuję, że dziś się za nie wezmę.
UsuńSpokojnie ;) Masz całe życie przed sobą żeby nadrabiać moje marne notki xD hi hi ^^
UsuńDziś się za nie wezmę, a w poniedziałek za obiecany Tobie szablon:):*
UsuńO ten szablon jest śliczny *_______* Chyba najlepszy jaki do tej pory się pojawił. A więc, kochaniutka, łapy precz od niego na dłuugi czas, Z R O Z U M I A N O??
OdpowiedzUsuńDlaczego Mandy nie chce iść na bal? To ze względu na Cedrica? Głupi chłopak... -.- Mandy zasługuje na kogoś lepszego... o! I ja też mam nadzieję, że miłość, może nie umrze, ale zostanie naturalnie zastąpiona, może nawet szybciej niż się wszystkim wydaje.
Śliczna ta sukienka być musiała. Może i nie mój kolor, bo w zielonym nie wyglądam, ja nie wyglądam, tak e... ładnie, ale gdyby była błękitna... to też bym taką chciała i zaczęłabym zazdrościć!!
No, było sporo literówek, ale jeśli przeczytasz to na pewno je wyłapiesz... ja też ich nie cierpię tyle czasu spędzam nad sprawdzeniem, a w tekście jest maasa błędów -.- No cóż, to nie o mnie mamy mówić, nie?
I teraz, nie wiem czy to Tobie pisałam, ale jak tak, to najwyżej powtórzę, a co...
"owy" - który tak kochasz piszemy kiedy mamy coś w liczbie mnogej. Owe dziewczyny, Owi mężczyźni Owe bale..
Jeśli natomiast mamy Bal - liczbę pojedynczą, stawiamy "ów", czyli ów Bal, Ów dziewczyna, ów mężczyzna i tak dalej.
Sama nie wiem dlaczego tak jest... głupie to takie, no, ale gramatyka w ogóle jest nudna i głupia, a już na pewno, dla niektórych, mało zrozumiana...
No to kończę:*
Liebie:***
Wesołego Alleluja!!!
Smacznego jajka!
Mokrego DYNGUSA, tak mokrego jest jakaś tam tradycja, że panna, która będzie cała mokra to szybciej partnera znajdzie...
I w ogóle kurczaka chodzącego!
Gramatyka nigdy nie była moją mocną stroną i cieszę się, że w liceum jej nie mam. Jednak wszystkie Twoje uwagi zapamiętuję i staram się ich przestrzegać. Tak, wiem. Nie zawsze mi to wychodzi, ale liczą się chęci prawda?
UsuńSzablonu nie tknę. Obiecuję. Muszę tylko trochę zmniejszyć nagłówek, ponieważ prawego paska nie widać. Ale to tylko taka mała poprawka będzie.
I te nieszczęsne literówki. Starałam się, żeby ich nie było. I nawet pisałam wolniej (jeśli ktoś umie pisać na klawiaturze z długich paznokciach to pełen szacunek), ale jak zwykle jakiś uparty chochlik musiał się pojawić i coś pozmieniać.
A co do komentarza u katie-bell-sph. To rozumiem Twój ból. Mnie też od kilku dni zrywają po godzinie 7 i zabierają pół dnia i na dodatek nie dają zjeść śniadania, albo ja sama o nim zapominam i potem chodzę głodna i zła jak osa.
:*:* Wesołego Jajeczka:D i Mokrego Kurczaczka jak ja to mówię;D
No ja też gramatyki nie lubiłam, choć nie miałam wielu problemów :) Ale to takie nie przyjemnie. Bo nie mogłam radośnie tworzyć, jak to mówię, na lekcji. Tylko według reguł, które mi ktoś narzucił.
UsuńNie cierpię świąt! One są okropne. Sprzątanie, gotowanie i to wszystko mnie do białej gorączki doprowadza! Dosłownie!!!
Ale mam nadzieję, że go nie zmienisz, jest cholernie ładny! I takie Mandowaty!!!
Ja też nie lubię świąt. I to nie przez to sprzątanie i gotowanie. W te dni ludzie są dla siebie strasznie mili i słodcy, aż mi się ciast nie chce jeść. I te spotkania rodzinne. Matko ratunku. Chyba jestem jakaś inna, bo nie lubię siedzieć z bliskimi przy stole. Wolę swój pokój i swoją samotność.
UsuńA co do szablonu to mi też się podoba. To zdjęcie ma w sobie to coś. I możesz mi wyjaśnić co ma znaczyć, że "jest Mandowaty". Bo kurczę ja nie wiem xD
Uwierz chyba nikt tego nie lubi. Kiedy wracam od rodziny to jestem tak zmęczona jakbym co najmniej pracowała w Biedronce! Kurczę, nadal się taka czuję, ale okropnie podoba mi się to, że już po świętach.
UsuńNo taki no XD Nie da się tego wyjaśnić! Jest i już.
Znam ten ból. Nie lubię być za długo miła, a przy stole muszę taka być. Wtedy przypominam Melmana (chyba xD, chodzi mi o żyrafę) z "Madagaskaru" przytakuje i mam szczękościsk:D
Usuńjak mi zielono!
OdpowiedzUsuńbrawo Dumbledore! czasami masz trafne pomysły!
a tak poza tym, nie mogę doczekać się opisu tego balu. ^^
A ja się właśnie boję tego opisu. Niby pomysł jest. Jednak chciałabym oddać charakter tego balu i poszczególnych wątków.
UsuńNo, a dyrektora to podsunęła mi, któraś z czytelniczek. Nie wiem, kto to był, ale z tego miejsca jej bardzo dziękuję:*.
No i wreszcie jest;-D Chociaż długo kazałaś czekać na ten rozdział, ale warto było. No, ale chyba zacznę od początku, czyli szablonu. Śliczny jest;-** Mówiąc,a raczej pisząc szczerze to jest on tak samo dobry jak ten pierwszy, chociaż do tamtego oczywiście nadal mam ogromny sentyment. Ale do rzeczy. Bardzo podoba mi się początek- taki wciągający. Zupełnie, jakby Mandy i Draco nie mieli żadnego wpływu na swoje życie, a byli jedynie marionetkami w rekach losu... To doprawdy fascynujące. W końcu to Dumbledore spowodował, że oni się w sobie zakochają. W każdym razie bardzo się cieszę, że Mandy jednak zdecydowała się pójść na ten bal. Bo w końcu żyje się tylko raz... Ciekawa jestem, kiedy nastąpi pierwszy pocałunek Mandy&Dracona. Mam nadzieję, że niedługo;-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Wesołych Świąt.
Oj długo kazał czekać, ale za to jaki długi proszę o tym nie zapominać. Dojdzie do niego kiedyś. Nawet ja sama nie wiem w jakiej scenerii.
UsuńCieszę się niezmiernie, że nowy szablon otrzymuje takie słowa uznania. Cóż pracowałam nad nim trochę, bo nie wiedziałam czy dodać jeszcze jakiś dodatek czy tylko sam napis.
Bo w zasadzie dyrektor pokierował ich życiem w jakiś sposób.
będzie mi bardzo miło informować cię o nowych notkach. ;)
OdpowiedzUsuńa do drugiego opowiadania, to mimo,że nie przypadło ci do gustu,
dziękuję za wypowiedzenie się na jego temat. ;d
pozdrawiam.
{zatraceni-w-zmyslach}
Natomiast pierwsze będę czytać:), bo zastanawiam się jak potoczą się losy Króla i Królowej Slytherinu:)
UsuńTeż nie lubię, gdy ktoś próbuje na siłę mnie gdzieś wyciągnąć. Co prawda zwykle to ja wyciągam kogoś, bo nie umiem usiedzieć zbyt długo w jednym miejscu, ale nieważne.
OdpowiedzUsuńMandy ma sukienkę, więc - chcąc, nie chcąc - musi pójść na bal. Zastanawia mnie tylko, dlaczego nie chce na niego pójśc? Bo co, bo Malfoy? Przecież sama stwierdziła, że chętnie by poszła, ale wmawia wszystkim na około, że jednak nie chce. Sama się zgubiłam...
W każdym razie ma pójść na bal i ma się na nim dobrze bawić.
[cassandra-hogwart]
Przekaże to mojej wenie:D i powiem jej, że ma coś wymyślić:D
UsuńPrzekaż koniecznie! :D
UsuńPowiedziała, że ma plan i możesz być spokojna. Wymyśli dobrą zabawę dla Mandy :D
UsuńRozdział jest super, bardzo mi się podobał ten mały spisek bliźniaków, Ginny i Hermiony:) Nie ma to jak przyjaciele, którzy w pełni akceptują twoje zdanie, co? He, he:D
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Draco opadnie szczęka jak zobaczy Mandy na balu:D
Czekam na kolejny rozdział:)
Tak spiski są zawsze najlepsze xD
UsuńDroga Lady Spark,
OdpowiedzUsuńJuż tak to już u mnie jest, że biorę sobie za punkt honoru, żeby przeczytać całe opowiadanie, nim je skomentuję. Tak też zrobiłam i tym razem. Cóż też mogę powiedzieć?
Cieszę, że pojawia się mój Malfoy, moje kochanie. Podoba mi się, że nie wyprałaś go z draconowatości ani nie jest to Dramione, które mi się już przejadły. Opowiadanie jest dobre, choć trochę przeszkadzają mi błędy, ale nie zwracaj na mnie uwagi. Zboczenie zawodowe (wyjaśniam, że jestem oceniającą). O tym, że opowiadanie jest dobre świadczy fakt, że zajęło mi jedynie godzinę, podczas gdy z niektórymi jeszcze krótszymi potrafię męczyć się dłużej. Dobrze, że akcja dopiero się rozkręca, to przynajmniej jestem na bierząco.
Dobrze, to chyba wszystko. Wybacz proszę, za to, że moja wypowiedź jest chaotyczna, ale pisałam, co mi przyszło na myśl. Proszę powiadamiaj mnie o nowościach.
Pozdrawiam,
Beatrice.
PS: U mnie pojawiła się część druga prologu. Zapraszam.
[ostatni-malfoy]
Co do błędów to się zgadzam. Ostatnio poprawiłam ich troszkę, ale widać nie wszystko wyłapałam. Widać mam za dużą wadę wzroku, a okulary które noszę są za słabe. Jednak nie będę się tym usprawiedliwiać. Jedyne co mogę obiecać to, to, że postaram się ich jak najwięcej poprawić:). Oczywiście, że będę Cię informować o nowościach:).
UsuńNo nie są aż tak rażące. Jakieś literówki, czy brak przecinka, ale u mnie to już, jak mówiłam, skrzywienie zawodowe. Dzięki bardzo. Pozdrawiam, Beatrice
OdpowiedzUsuńMiło wiedzieć, że choć raz Corny nie jest wnerwiająca. XD Malfoy jest bardzo specyficzny i na swój sposób mój, choć nie ja go wymyśliłam. Ale błogosławię za to panią Rowling. ;)Wybacz za moje niedopatrzenie z tym SPAMownikiem. Zwykle staram się zostawiać powiadomienia właśnie tam, ale jak widać nie zawsze mi wychodzi.
UsuńTak… teraz to już wiem na pewno porwałaś mnie razem z Tobą i wszystkimi Twoimi czytelnikami w ten niezwykły świat, ale ja chce tu zostać ;) Naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem. Masz swój własny, oryginalny i niepowtarzalny styl, który urzekł mnie i urzeka z każdym następnym Twoim opowiadaniem. Oczywiście, że chce być informowana o odcinkach. Pozdrawiam :* /na-deszczu-lza
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję. Bardzo ważne są dla mnie Twoje słowa. To Ty i Paula byłyście razem ze mną od samego początku mojej przygody z pisaniem i mam nadzieję, że jeszcze długo wytrzymacie, ponieważ mam masę opowiadań do opublikowania.
Usuń