poniedziałek, 16 lipca 2012

V. Konkurs

„Zmiany przyjdą na pewno, lecz nie wtedy, kiedy się na nie czeka. [3]”
2 wrzesień 1995 r.
            Mandy spojrzała na plan lekcji. Pierwsze było zielarstwo z Puchonami. Eliksiry miała dopiero po przerwie obiadowej. Dodatkowo miała dwugodzinną lukę w planie, która była spowodowana tym, że nie chodziła na Opiekę Nad Magicznymi Stworzeniami. Bała się wszelkich magicznych stworzeń, które nie były gnomami oraz skrzatami domowymi. Dlatego po dwóch godzinach pocenia się w szklarni wróciła do Pokoju Wspólnego, który świecił pustkami, bo wszyscy byli na lekcjach. Weszła tylko na chwilę do dormitorium po książkę do Transmutacji i do Eliksirów, które miała mieć po przerwie. Wróciła na dół i usiadła w fotelu obok kominka, w którym nie palił się ogień, ponieważ było za ciepło na dworze.
Czasami jestem poza zasięgiem
Całego świata ludzkich spraw.
[1]
            Wyjęła z torby jakąś mugolską książkę od Hermiony i zaczęła ją czytać. W pomieszczeniu dalej nie było żadnego ucznia, co Mandy nie wydawało się dziwne, ponieważ trwały lekcję. Większość siódmoklasistów, jeśli już nie miała lekcji siedziała pewnie w bibliotece i powtarzała do końcowych egzaminów. Mandy starła odrzucić się wszystkie myśli, które namawiały ją, do tego, aby i ona udała się do biblioteki i zaczęła powtarzać do SUM – ów. Nie umiałaby się skupić na nauce widząc, za oknem jest taka śliczna pogoda. Dobra książka w Pokoju Wspólnym Gryffindoru wydawała jej się dużo lepszym zajęciem. Musiała przyznać, że ci mugole to mają łeb do wymyślania ciekawych powieści przygodowych.
Uwierzyć w najpiękniejszy sen,
Okruchem nieba, wzruszyć się.
[1]
            Mandy nie miała problemu ze zrozumieniem, niektórych słów, bo znała je z lekcji mugoloznawstwa, a dodatkowo Hermiona zostawiła w książce mnóstwo notatek, które ułatwiłyby jej zrozumienie treści. Przestała już się zastanawiać, czego może chcieć od niej Nietoperz. Wiedziała tylko jedno, że to na pewno nie będzie nic przyjemnego. Po dwóch godzinach czytania wyszła z Pokoju Wspólnego i ruszyła pod klasę transmutacji. Gdy tam dotarła, zadzwonił dzwonek obwieszczający koniec lekcji. Oparła się o ścianę i czekała na przyjaciół, którzy mieli wrócić z lekcji. Sporo na nich czekała, ale nie nudziła się. Zamieniła kilka słów z Padmą, która z dumą podobnie jak brat Mandy nosiła odznakę prefekta przypiętą do szaty. Ledwo opuściła ją panna Patil a już słyszała obok siebie bliźniaków.
- Pamiętasz, co nam obiecałaś? – Spytał Fred.
- Yhym
- To, kiedy zaczniesz robić wywar? – Tym razem pytanie zadał George.
- A wy się dobrze czujecie? – Spytała patrząc na nich podejrzliwie.
- Tak. Czemu pytasz? – Spytali ją jednocześnie.
- No, dawno ze mną nie rozmawialiście tak poważni – odpowiedziała.
- A, bo jesteśmy właśnie po dwóch godzinach Obrony Przed Czarną Magią. Oberwaliśmy szlaban za to, że stwierdziliśmy, iż lekcje są nudne – wyjaśnił Fred.
- Aha.
- A co z naszym eliksirem?
- Jak doniesiecie mi wszystkie produkty to go uwarzę – powiedziała.
- Ok. – Stwierdzili i zniknęli.
- O matko jesteście cali – powiedziała widząc swoich przyjaciół.
            Żadnemu z nich nic się nie stało. Nie mieli żadnych zadrapań, a także ku jej wielkiemu zdziwieniu nie byli też cali osmoleni.
- Hagrida nie ma – powiedział szeptem Harry.
- Jak to nie ma?! – Mandy prawie krzyknęła, ale zaraz została uciszona.
- Wyjechał gdzieś i teraz lekcje prowadzi Grubbly – Plank – wyjaśniła Hermiona.
            Mandy już nic nie powiedziała, bo przyszła profesor McGonagall i wszyscy razem z Puchonami, z którymi mieli kolejną lekcję weszli do klasy. Weasley standardowo zajęła ławkę na końcu, a obok niej usiadł Harry. Na pierwszych lekcjach nie działo się nic nadzwyczajnego, więc Ruda odłożyła pióro i wpatrywała się w profesor McGonagall. Po dwóch godzinach Transmutacji oraz godzinie Mugoloznawstwa znalazła się w Wielkiej Sali, aby zjeść obiad. Usiadła obok Hermiony i gdy usłyszała imię Hagrid pokiwała tylko głową. Całe dwie lekcje z opiekunką ich domu przepisali na małych karteczkach i zastanawiali się gdzie może być Hagrid, a wiadomo było, że Dumbledore nie pozwoli mu zginąć. „Mam nadzieję, że nie wpadną na genialny pomysł ucieczki z Hogwartu i szukania go. Chociaż to byłoby w stylu Harry’ego, ale nie pozwolę im na to. Bo nie mam zamiaru tłumaczyć gdzie ich wcięło”. Wróciła do jedzenia, które sobie nałożyła i nie zwracała kompletnie uwagi na to, co mówią Harry, Ron i Hermiona.
Zatrzymać czas na chwilę zapomnieć się i śmiać,
Nie mierzyć sił na zamiar i wyjść na świata szczyt,
Choć raz.
[1]
- Mandy nie interesuje cię to gdzie jest Hagrid? – Spytał Harry.
- Interesuje – odpowiedziała.
- Właśnie widzę – stwierdził Ron.
- Ja po prostu wiem, że Dumbledore nie pozwoli mu zrobić krzywdy i nie wiem, po jakiego grzyba się zamartwiacie.
- W sumie to ona ma racje. Czekajmy, co będzie dalej -  poparła Hermiona Rudą, a ta dodała:
- I chodźcie lepiej na eliksiry
            Jak zawsze milczała. Była typem osoby milczącej. Wydawało się, że nie ma własnego zdania, bo wszędzie łaziła za swoimi przyjaciółmi i mało mówiła. Ona umiała powiedzieć, co myśli na dany temat, ale tylko wtedy, gdy ktoś bardzo grał na jej nerwach tak jak to robił, Draco Malfoy.  
Człowiek ma w sobie milczenie morza, zgiełk ziemi i muzykę powietrza... [2]
            Była bardzo nieprzewidywalna. Zazwyczaj cicha i spokojna, ale nawet Ginny nie potrafiła przewidzieć, kiedy wybuchnie gniewem, a z jej oczu będą sypać się iskry.
Czasami jestem poza zasięgiem
Całego świata ludzkich spraw,
W tedy przez chwile i wiem, po co żyję
i tylko cisza przy mnie jest.
[1]
            Gdy już końcu dotarli na ostatnie dwie lekcje w tym dniu do lochów usłyszeli dzwonek. Szybko weszli do klasy. Czarna peleryna Snape’a szeleściła groźnie. Nauczyciel machnął różdżką i na tablicy pojawił się eliksir, który miał być zrobiony. Mandy zamrugała kilka razy oczami i spojrzała jeszcze raz. Był to ten sam napar, który miała zrobić bliźniakom. Miała nadzieję, że tak jak zawsze nosiła dwie fiolki na eliksiry. Tą drugą na wypadek gdyby ta pierwsza się potłukła. Poszukała w torbie i z zadowoleniem stwierdziła, iż ją ma. Zabrała się razem z Parvati za robienie roztworu. Panna Patil była bardzo dobra towarzyszką pracy, bo nie mówiła dużo i podobnie jak Mandy czuwała, aby wszystkie składniki były dodawane w odpowiednich ilościach i kolejności. Bała się, po prostu coś wysadzić w powietrze. Gdy po półtorej godzinie ich eliksir był gotowy Weasley napełniła dwie fiolki, a Patil nakazała być cicho, gdy drugą chowała do torby tak, aby nie widział tego nauczyciel.
- Zostawcie swoje fiolki z imieniem i nazwiskiem na biurku. Panno Weasley i panie Malfoy proszę zostać.
            Mandy spojrzała na Draco, po czym odniosła buteleczkę z cieczą na blat nauczyciela i poczekała, aż wszyscy wyjdą. W pracowni została tylko ona, Malfoy i Snape. Mierzył przez chwile swoich uczniów wzrokiem jakby się nad czymś zastanawiał, a po chwili powiedział:
- Dajcie mi swoje plany lekcji.
            Podali mu pergaminy, w które on stuknął różdżką, a potem zwrócił je ich właścicielom. Mandy spojrzała na swój i z przerażeniem zauważyła, że prawie codziennie ma korepetycje z Eliksirów, a dodatkowo treningi z Quidditcha też ma zaplanowane.
- Profesorze mogę wiedzieć, o co chodzi? – Spytała Ruda.
- Oczywiście panno Weasley. Ty i Draco bierzecie udział w międzyszkolnym konkursie z Eliksirów. Od tego momentu tworzycie duet.
- Że ja i ta szl…. Weasley?! -  Krzyknął Malfoy.
- Tak, Draco. Wy. Jesteście najlepsi, więc pora abyście pokazali, na co was stać.
- Jedno małe, „ale” kiedy ja mam się uczyć do egzaminów? – Spytała dziewczyna.
- Jestem pewien Weasley, że znajdziesz wolną chwile – odpowiedział wrednie.
- Chyba w nocy – warknęła cicho Mandy.
- Jaka jest nagroda? – Spytał Draco.
- Jeśli wygracie macie prawo dokończyć naukę w innej Akademii bez ponoszenia kosztów przenoszenia się i zmiany podręczników. Jeśli zaś będziecie chcieli kontynuować naukę w Hogwarcie otrzymacie nagrodę pieniężną w postaci tysiąca galeonów.
- Nie zgadzam się – powiedziała Mandy nie pozwalając Draco dojść do słowa.
- Weasley dla twojej informacji zostaliście już zgłoszeni. Od teraz, aż do maja musicie się nauczyć po pięćdziesiąt wywarów każde z was, a dodatkowo musicie nauczyć się czytać w myślach. Poprzez jedno spojrzenie na ruchy i w oczy musicie wiedzieć, co p a r t n e r chce zrobić – powiedział uśmiechając się wrednie i akcentując słowo „partner”.
„On chce mnie zdołować tak? Sprawić, że nie skończę szkoły tak? Niech ktoś tu teraz wejdzie i powie, że to żart!” Jej prośby nie zostały spełnione.
***
- Snape zaplanował mi cały rok nauki! Calutki! Od rana do wieczora! – Mandy chodziła wściekła po części Pokoju Wspólnego, w którym siedziała z przyjaciółmi.
- No wiesz w sumie to on ma rację – powiedziała Hermiona.
- Z czym ma rację?! – Spytała Mandy patrząc wzrokiem bazyliszka na pannę Granger, która głębiej wcisnęła się w fotel.
            Wszyscy wiedzieli, że wściekła Mandy Weasley, to nic dobrego. Pierwszoroczni patrzyli na nią ze strachem, a najstarsi uczniowie ze złością, bo przeszkadzała im w nauce. Ją to teraz najmniej interesowało. Była zła. Ba!! Ona była wściekła na tego Nietoperza, że zapisał ją na ten konkurs bez jej zgody i kto miał być jej partnerem? M A L F O Y! „On i ja duetem? Ja i M A L F O Y? My się prędzej zabijemy, niż uwarzymy wspólnie jakiś eliksir, który będzie zdatny do podania drugiej osobie. Niebiosa mnie jednak nie lubią.” Z jej oczu błyskawice były rzucane we wszystkie strony. Cały czas pod nosem mamrotała przekleństwa w kierunku Mistrza Eliksirów.
- Jesteście najlepsi w te klocki – powiedział Ron.
- Niech go poturbuje stado wściekłych Hipogryfów! Na Merlina! Ja i Malfoy mamy sobie czytać z ruchów! – Dalej wylewała swoje żale nie słuchając przyjaciół.
- Jak to? – Spytał Ronald.
- To metafora taka! – Krzyknęła panna Weasley na brata, który ze strachu, aż podskoczył.
- Siostra…
… spokojnie – Fred i George jak zwykle mówili jeden po drugim.
- Wszyscy już wiemy, że Snape’a ma potracić stado wściekłych Hipogryfów… - Powiedział Fred.
- … a jego zmaltretowane ciało oddałabyś najchętniej jakiejś Kałamarnicy na pożarcie – Dokończył George.
- Ohh… Zamknijcie się – Dziewczyna i zaczęła szukać fiolki z eliksirem, a kiedy już ja znalazła rzuciła ją Fredowi.
- Co to?
- Misio Gogo – Powiedziała z ironią, a po chwili dodała. – Obiecany eliksir.
- Suuuuper! Przypomnij żebyśmy wzięli cię do spółki – Rzucił George odchodząc.
- A swoją drogą ty i Malfoy słodko będziecie wyglądać, kiedy nie będziecie próbować się zabić – dodał Fred na odchodnym, za co dostał w głowę poduszką z fotela.
- Słodko to będzie jak to się skończy – Powiedziała panna Weasley i z westchnięciem opadła na kanapę obok Pottera.
- A jak wygracie to wyjedziesz? – Spytała Hermiona.
            W i e d z i a ł a dobrze, że wyjdzie. Czuła, że dusi się w tym zamku. Potrzebowała znaleźć się w takim miejscu, w którym nikt nie będzie znał jej starszych braci. Potrzebowała z m i a n y.
Zmiany przyjdą na pewno, lecz nie wtedy, kiedy się na nie czeka. [3]
            W i e d z i ł a, że ma na to szanse i w i e d z i a ł a, że musi ją wykorzystać i niezależnie od tego czy Malfoy jej w tym pomoże.
            Teraz w i e d z i a ł a, że musi zawalczyć o główną nagrodę. Sama albo w duecie.
            Nie czuła się zbyt emocjonalnie związana z tym miejscem i przyjaciółmi. Ona nigdy nie przywiązywała się do ludzi, rzeczy i miejsc. Może i mało czuła, ale tylko dzięki temu była w stanie funkcjonować i nie zwariować po śmierci Cedrica. Był jej tlenem, którego potrzebowała. Jednak on ledwo, co zauważał ją w tłumie uczniów. Była dla niego T Y L K O Weasley, a ona marzyła, aby być dla kogoś A Ż Weasley.
- Tak. Jeśli wygram to wyjadę – Odpowiedziała pewnym siebie głosem patrząc w ścianę.
_____________________
[1] Sumptuastic – „Cisza”
[2] Rabindranath Tagore

[3] Stefan Kisielewski

25 komentarzy:

  1. Hahaha co za radość
    Notka dla mnie , ah mnie zaszczyt kopnął ;)
    Dziękuje z całego serducha ;*
    No ale do notki przechodzę... Chyba już to naprawiłaś bo teraz tego nie zauważyłam, ale jak czytałam niektóre wyrazy w części drugiej po piosence Lordi ci się połączyły ;p ale nie ważne jakoś mi to nie przeszkadzało aż tak bardzo ;p
    Nie no Mandy i Draco jako duet.? Hahaha ;d
    ciekawie będzie bo się na wzajem pozabijają ;p
    No taniego romansidła na pewno nie zrobisz ;p bo już Cie za dobrze znam ;)
    Jeszcze raz dziękuje za notkę, ale teraz się następnej nie mogę doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz umiem zaskakiwać człowieka:P. Nie mogę zrobić romansidła bo to nie w moim stylu nawet xD.

      Usuń
    2. Jeszcze jedno ;p Przestań z tym śniegiem ;p Buziaki:*:*

      Usuń
    3. Ale ja szukam jelenia (bez obrazy dla fanek Rogacza), który weźmie ten co leży u mnie :D

      Usuń
  2. Więc taaak... ;>
    Były malutkie powtórzenia na początku i w jednym momencie chyba coś usuwałaś bo "Mandy" przeskoczyło Ci do zdania i kompletnie straciło ono sens. I taka moja malutka uwaga, a bardziej...podpowiedź. :) W Hogwartcie w ciągu dnia było 5 lekcji w sumie. A ja naliczyłam tutaj osiem bodajże. Zielarstwo,dwie lekcje wolne, dwie lekcje transmutacji, mugoloznastwo i dwie lekcje eliksirów. Osobiście nawet w rzeczywistości się z takim planem nie spotkałam jeszcze. ;ooo Padłabym jak długa pod koniec dnia i następnego nie wstała! ;d
    Ogólnie rozdział mi się bardzo podobał. Luźno się czytało i wprowadziłaś ciekawe wątki. ;) A Mandy i Draco w duecie to na pewno będzie drimtim. ;ddd
    pozdrawiam, pozdrawiam bardzo gorąco i coś czuję, że zaraz tu jeszcze wstawię jeden komentarz, bo planuję dzisiaj dodać kolejny rozdział. ;d
    pozdrawiam! (jeszcze raz, nigdy nie zawiele ;d)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to nie liczyłam nawet ile tych lekcji mi wyszło i było to może moje małe przeoczenie, ale mylić się rzeczą ludzką. Starałam się jak mogłam nie zrobić żadnego błędu, ale na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że notkę pisałam na polskim, bo w domu uczyłam się do sprawdzianów i nie miałam kiedy. A teraz jestem juz po szkole i lekko zmęczona, więc to też źle wpływa na jakoś przepisywanej notki:(. Pozdrawiam i czekam na next u ciebie:)

      Usuń
    2. kurczaki! pomyliłam się i dałam nie tu! wybacz. ;*
      racja, mylić się rzecz ludzka, ale błędy nie zmieniły treści i dalej jest ciekawa. :)
      to nie fair. mi się właśnie ferie kończą. przydałby się jeszcze z tydzień.
      albo dwa.
      albo miesiąc.
      a tak w ogóle, to nie wiem po co ta szkoła. ;o
      znaczy wiem.
      no nie ważne. ;x

      Usuń
    3. Nic się nie stało:)... Przeżyję... A notkę skomentuję później. Mi się osobiście tylko fragment notki podoba, ale w całokształcie dałabym jej ocenę 3+.

      Usuń
    4. samokrytyka jest podziwiana, ale bez przesady! ;d

      Usuń
    5. Ja zawsze podchodzę tak krytycznie do tego co napiszę, bo twierdzę, że stać mnie na coś lepszego :D

      Usuń
    6. może i tak, ale nie wszystko musi być idealne. ;d a z racji tego, że jesteś taka wymagająca wobec siebie to rozumiem, że następny rozdział będzie jeszcze lepszy. :)

      Usuń
    7. Oczywiście, że tak:D. A przynajmniej się o to postaram:)

      Usuń
  3. Ja też chcę mieć jeszcze ferie, ale cóż, moje ferie skończyły się już dwa tygodnie temu XD Zdążyłam wciągnąć się w wir szkoły i imprez, miałam skomentować wczoraj, ale usnęłam z laptopem na kolanach, zmęczona byłam i no wiesz... rozumiesz.
    No najpierw zacznę tak:
    "Eliksiry miała dopiero po przerwie obiadowe. " - zgubiłaś "j" w wyrazie obiadowej.
    "Nie umiałaby się skupić na nauce widząc, za oknem jest taka śliczna pogoda." Nie wiem czy chodziło o zdanie : 'Nie umiałaby się skupić na nauce widząc, że za oknem jest taka śliczna pogoda' czy może: 'Nie umiałaby się skupić na nauce widząc za oknem taką śliczną pogodę.'
    I znalazłam jeszcze taki jeden taki interpunkcyjny, którego (chyba) jestem pewna: " Gdy tam dotarła zadzwonił dzwonek obwieszczający koniec lekcji." Po 'dotarła' i przed 'zadzwonił' powinien znaleźć się przecinek. Są to dwa orzeczenia, więc należy je oddzielić przecinkiem.
    "- No dawno ze''mną nie rozmawialiście tak poważni'e' – odpowiedziała."

    Oj ja wiem, co czasami Onet zrobić potrafi! O ja wiem, nadal jestem w trakcie poprawiania moich rozdziałów! Skończyłam dopiero dwa i prolog, ale cóż, Bóg ma mnie swojej opiece i pozwala zachować dumę. No przecież ile ja się naklnę zanim zrobię cokolwiek!

    Niach, niach... biedna Mandy będzie cały rok pracować z Draconem. Musi biedaczka wymyślić sobie jakieś celne riposty, bo przecież nie wierzę, że Malfoy będzie siedział cicho, nie ma szans. A przynajmniej przez jakiś czas tych spotkań, nie? Myślę, że pod koniec roku, jakoś zaczną się dogadywać.
    Wiesz, że ja nie wiedziałam, że Mandy zakochana była w Cedricu? No na prawdę, z każdym nowym rozdziałem mnie zaskakujesz i dobrze, bo coraz bardziej się w ciągam w tę historię, co Ty ze mną robisz?
    Ale się udało Mandy z tym eliksirem, no... szczęściara, a może szczęściarzy? XD

    No to życzę weny i miłego feriowania! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszelkie błędy poprawię jutro... Dziś muszę już dać sobie odpocząć od notek, bo przecież zwariuje:P. A coś mogło się uciąć bo poprawiałam notkę i mi się wyrazy skleiły:/... Ehhh.. Obiecuję poprawę... Celne riposty to jest piorytet:D

      Usuń
    2. Nie no spoko. Jak nie chcesz możesz nie poprawiać, ale podobno człowiek uczy się na błędach. Ja sama siedzę przy komputerze i czekam, aż mi ktoś wytknie moje:) Zabawne, nie?
      Nom, uwielbiam celne riposty! Kurczę, to mój chleb XD Normalnie ja się nimi żywię!

      Usuń
    3. Owe błędy, które mi wskazałaś zostały poprawiona. Ja należę do osób, które za wszelką cenę dążą do tego aby to co robią i jak wyglądają był profesjonalne, więc musiałam je poprawić.
      Postaram się aby tych ciętych ripost było jak najwięcej, żebyś głodna nie chodziła:P

      Usuń
  4. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to love story z Malfoyem w roli głównej. Nie, żeby mi przeszkadzało, bo lubię faceta. ( ;
    Nareszcie Hermiona nie jest we wszystkim najlepsza. To bywało uciążliwe i zaczynało mnie denerwować.
    Ja chciałabym być w parze z Draco, serio. <3 to takie... przyjemne. ^^

    Wybacz mi ten nieskładny komentarz, ale jestem chora i nie stać mnie na nic więcej.
    Całuję ;*

    [cassandra-hogwart]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że z mojego opowiadania nie wyjdzie typowo love story... Bo tego się boje najbardziej:). Jednak niezaprzeczalnie wątki miłosne oczywiście będą. Zdrówka życzę:)

      Usuń
    2. E tam, love story to fajna rzecz! ;D

      Usuń
    3. Hehe... Jednak nie chce typowego love story:P

      Usuń
  5. Od czego by tu zacząć? Ach, może od szablonu? Mam nadzieję, że szybko go znajdziesz;-] Zresztą ten pierwszy nagłówek był bardzo ładny i ciągle mam go w pamięci. Tobie chyba jednak niezbyt on się podobał, więc życzę miłego szukania szablonu;-] I radze odwiedzić zakazane-szablony, szablonownik, szablonowy, addere, szablony-shantal, made-in-tu, rictusempra-gallery, szablony-alh, i naglowkownia. Tam na pewno znajdziesz coś pięknego;-] Ale teraz chyba wrócę do
    rozdziału.Podoba mi się zachowanie Mandy, że ma swoje zdanie i jest gotowa go bronić. Z kolei Rona nie cierpię- on jest taki chamowa*y, że ja po prostu nie mogę! Fajnie, że wprowadziłaś do opowiadania Parvati. Zawsze lubiłam zarówno ją jak i jej siostrę;-] ALe czy mi się wydaje, czy u Ciebie Parvati jest trochę bardziej cicha? Zresztą nieważne. Ciekawa jestem jak pójdzie Mandy i Draconowi z tym konkursem. Mam cicha nadzieje, że wygrają. A... Poza tym pewnie Dumbledore zmusił Snape'a, aby wziąć Mandy na ten konkurs. W końcu Severus niedarzył sympatią Weasley'ów.
    Bardzo spodobał mi się jeden z cytatów umieszczonych w rozdziale, ale teraz nie mogę sobie go przypomnieć. Chyba muszę go sobie zapisać. Ach, ta skleroza xd.
    Masz ferie? Ja też xd.
    A co do śniegu to... ja mam go z lekko dosyć;-] Ale ma być odwilż, więc nie wiem co jest gorsze.
    To by było chyba na tyle;-]
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szablon, albo znajdę albo zrobię sama:). Ale dzięki za polecenie kilu szabloniarni:). A co do sióstr Patil są one bardziej wyraźne dzięki Tobie i Twojemu opowiadaniu, ale wolałam je trochę inaczej stworzyć i żeby były trochę bardziej nieśmiałe i spokojne:)

      Usuń
  6. Kilka literówek i kilka sklejonych wyrazów, ale to takie tam drobnostki więc nie będę Cię nimi zanudzać :D

    [Gdy już końcu dotarli na ostatnie dwie lekcje w tym dniu do lochów usłyszeli dzwonek na lekcje] - W KOŃCU -zjadło Ci literkę :) I dwa razy LEKCJE się powtarza :D

    [Mandy spojrzała na Draco i odniosła buteleczkę z cieczą na blat nauczyciela i poczekała, aż wszyscy wyjdą.] - zamiast 'i' mogłabyś użyć np. 'po czym' :) Brzmiałoby lepiej :) Wydaje mi się, że 'i' to Twój ulubiony spójnik :D

    [Niebiosa mnie jednak nie luba.] - nie lubią :D

    Ten moment kiedy się Madny na Snape wściekała byl perełeczką :)
    Genialnie :)

    OdpowiedzUsuń