poniedziałek, 16 lipca 2012

VI. Pansy Parkinson

„To jest bardzo, bardzo szalony świat. [1]”
2 września 1995 r.
            Draco Malfoy po rozmowie z profesorem Snapem udał się do lochów. To właśnie w tych zimnych i wilgotnych korytarzach znajdował się Pokój Wspólny Slytherinu.
Wokół mnie same znajome twarze
Zniszczone miejsca
Wyniszczone twarze.
[1]
            Wiedział, że nie powinien zgadzać się na udział w tym konkursie, ale ojciec wpoił mu zasadę przyjmowania i podejmowania każdego zadania, nawet tego, którego nagroda go nie satysfakcjonuje. Domyślał się, że jeśli wygrają, a on w zasadzie był tego pewny, iż to oni zdobędą nagrodę to będzie musiał zostać w Hogwarcie. W najbliższe wakacje ma przystąpić do grona Śmierciożerców, a także czuł, że Czarny Pan ma dla niego jakieś ważne zadanie do wykonania. Dodatkowo matka nigdy nie zgodziłaby się, aby jej jedyne i ukochane dziecko uczyło się w innym kraju. Nagroda o wartości tysiąca galeonów była niczym, ale on chciał pokazać, że jest we wszystkim najlepszy. Nie przeszkadzało mu to, że jego partnerką była Mandy Weasley. Osobiście wolał Pansy, bo mógł, chociaż liczyć na miłe zakończenie powrotu do dormitorium. Ale dzięki owym korepetycjom mógł zemścić się na Weasley.
Sprawiłem, że każde dziecko wie, iż powinno
Siedzieć i słuchać.
[1]
            Mógł sprawić, że w końcu ujrzy w jej oczach strach, który będzie spowodowany, pojawieniem się jego osoby. „Biedna Weasley nawet nie wie, że czeka ją rok pełen tortur”. Uśmiechnął się na samą myśl o wściekłej Weasley, która nie wie jak mu odpyskować. Powiedział hasło i wszedł do Pokoju Wspólnego. Powitały go zielone i srebrne barwy. Poszukał wzorkiem Blaise’a i udał się w jego stronę. Usiadł na kanapie, a raczej się na niej rozłożył i czekał chwilę, aż Zabini go zauważy.
- Co chciał od ciebie Snape? – Spytał.
- Poinformować mnie, że biorę udział w konkursie z Eliksirów.
- Nie skacz tak do góry ze szczęścia – zironizował Zabini i korzystając z okazji popchnął przechodzącą Pansy prosto w ramiona Malfoy’a.
- Parkinson patrz jak łazisz – powiedział blondyn dość głośno, tak, aby siedzące obok osoby to usłyszały.
- To Zabini mnie popchnął – spojrzała na bruneta wzrokiem godnym mordercy.
- Wszyscy wiem, że Draco ci się podoba, więc nie zganiaj swojej „nieporadności” na mnie – stwierdził Blaise urażonym tonem.
            W całym Hogwarcie nie było drugiego tak dobrego aktora, jakim był panicz Zabini. W ciągu całej swojej nauki ani razu nie oberwał jeszcze szlabanu, ponieważ zawsze wiedział jak się z niego wybronić. Według wielu uczennic mugolskiego pochodzenia nadawałby się do grania w filmach i wszystkie nagrody były by jego.
- Zamknij się – wysyczała dziewczyna i starała się uwolnić z objęć blondyna.
- Nie wygodnie ci Pansy?
- Jakbyś nie wiedział to jest mi bardzo nie wygodnie. – Ręce trzymała na oparciu kanapy i to na nich opierała cały ciężar swojego ciała.
            Kończyny zaczynały już ją boleć, a Draco obejmował ją w pasie z uśmiechem Casanovy na ustach. On wiedział jak działa na płeć przeciwną, w tym zamku. Uwielbiał to wykorzystywać bez żadnych wyrzutów sumienia. On nie miał czegoś takiego jak sumienie. Szkoła ojca, którą miał przed Hogwartem pozbawiła go resztek współczucia.
To troszkę zabawne
Dostrzegłem coś smutnego.
[1]
 Jednak on miewał takie chwile, w których widział świat takim, jakim był i wtedy zaczynał współczuć każdemu człowiekowi, który stracił w życiu coś cennego. Miał wtedy ochotę porzucić wszelkie idee swojej rodziny, ale chwile potem przytomniał i znowu wracał stary Draco, którego wszyscy znali.
Poszedłem do szkoły, byłem bardzo zdenerwowany
Nikt mnie nie znał (…)
Witam nauczycielu, daj mi
Jakąś wskazówkę
Zrozum mnie.
[1]
            Bywały chwile, kiedy czuł się nierozumiany i wtedy nawet alkohol czy jakaś miła koleżanka nie były go w stanie pocieszyć. Czasami jak każdy człowiek potrzebował chwili samotności, której on nienawidził. Uwielbiał otaczać się ludźmi, którzy go szanowali i podziwiali, byli na każde jego skinienie ręką.
            Pansy usiadła na drugim fotelu, bo zacny pan Malfoy puścił ją, ale nie zamierzał zmienić pozycji.
- I tylko ty bierzesz udział w tym konkursie? – Spytał Zabini.
- Ty udajesz głupiego czy jesteś głupi?
- Zamknij się.
- Przecież Weasley, ze mną została, więc ona jest moją partnerką – wyjaśnił Draco.
- Partnerką? – Spytała Parkinson, a książka, którą wyjmowała z torby upadła z hukiem na nogi jakiegoś przechodzącego ucznia, który zaklną siarczycie i poszedł dalej.
- No tworzymy duet – powiedział.
- Duet?
- Pansy ty głucha jesteś? – Spytał, ale odpowiedziała mu cisza, ponieważ dziewczyna wyszła z Pokoju Wspólnego.
- A tej, co? – Spytał Zabini.
- A żebym to ja jeszcze wiedział.
To jest bardzo, bardzo
Szalony świat.
[1]
***
5 maja 1995 r.
            Błonia. Na tych zielonych trawach większość uczniów uwielbiała wypoczywać, oczywiście nie licząc tych, którzy wolą ten czas spędzać w bibliotece jak niejaka panna Granger, ale nie o niej ma być teraz mowa. Pod jednym z niewielu drzew leżała pewna para. On mimo swojego młodego wieku wyglądał jak młody bóg. Miał platynowe włosy oraz stalowe oczy. Głowę miał położoną na kolanach dziewczyny. Owa istota nie była urodziwa. Włosy miała krótkie, proste i czarne. Twarz według wielu uczniów Hogwartu przypominała mopsa. Jednak przecież nie wygląd jest najważniejszy. Owa para była właśnie w czwartej klasie i należała do domu Salazara Slytherina.
- O czy myślisz Draco? – Spytała dziewczyna patrząc z uśmiechem na swojego chłopaka.
- O przyszłości.
- O nas?
 Chłopak milczał dłuższa chwilę. Podniósł się, pocałował ją i powiedział:
- Oczywiście kochanie.
            Wtedy tylko on wiedział, że kłamie.
***
 2 września 1995 r.
            Pansy siedziała dokładnie pod tą samą wierzbą płaczącą, pod którą była tu razem z nim kilka miesięcy temu. „Jaka ja byłam głupia!”. Połykała gorzkie łzy rozczarowania i smutku. Nienawidziła swojej naiwności, jaką wtedy okazała. Była głupia. Od zawsze kochała, Draco, a on to tylko potrafił wykorzystywać i robił to bez żadnych skrupułów.  I can't run anymore
I fall before you
Here I am
I have nothing left
Though I've tried to forget
You're all that I am
Take me home
I'm through fighting the earth

Open my *flowers?*
I give up
You're my only strength
Without you I can't go on
Anymore ever again

[Chorus]
My only hope
My only peace
My only joy
My only strength
[bg]
All the times ive tried
to walk away from you
I fall into your abounding grace
and love is where I am

I can't run anymore
I give myself to you
I'm sorry
I'm sorry
In all my bitterness
I ignored all that's real and true
All I need is you
When night falls on me
I'll not close my eyes
*Until the light?*
And you're too strong
I can't lie anymore
I fall down before you
I'm sorry
I'm sorry

[Chorus]
My only hope
My only peace
My only joy
Ky only strength
[bg]
All the times ive tried
to walk away from you
I fall into your abounding grace
and love is where I am

Constantly ignoring
Pain consuming me
But this time it's not a duty
I'll never stray again

[Chorus]
My only hope
My only peace
My only joy
My only strength
[bg]
All the times ive tried
to walk away from you
I fall into your abounding grace
and love is where I am

I've loved my only *now?*

[Chorus]
My only hope
My only peace
My only joy
My only strength
[bg]
All the times I've tried
to walk away from you
I fall into your abounding grace
and love is where I am.
Nie mogę już uciekać
Upadam przed tobą.
[2]
            Był dla niej wszystkim i kiedy dowiedziała się, że była tylko zabawką nie zareagowała tak jak on by tego chciał. Nie krzyczała na niego i nie zrobiła sceny, którą Hogwart zapamiętałby przez długie lata. Spojrzała w jego oczy i nie skomentowała tego. Odeszła z godnością. Płakać zaczęła dopiero w swoim dormitorium, kiedy była sama.
Jesteś całą moją siłą.
Bez Ciebie
Nie mogę trwać. [2]
            W pewnym sensie znienawidziła blondyna, ale dalej w jakiś sposób go kochała, bo przecież nie można odkochać się w ciągu kilku dni. Pansy należała do osób, które nie skaczą z kwiatka na kwiatek. Jak kochała to już z całego serca, mimo, że to ukrywała. Nawet nie wiedziała, kiedy pozwoliła swoim łzom spływać po policzkach.
            Każda dziewczyna, która znajdowała się w pobliżu Malfoy’a powodowała ból w jej młodym sercu. Cały czas żyła nadzieją, że może jednak Draco pokocha ją naprawdę i będą jeszcze razem.  
Ból mnie wyniszcza.
A ten czas kaleczy zbyt głęboko.
Już nigdy więcej nie będę błądzić. [2]
            Wiedziała, że to są tylko złudna nadzieje. Na żadną inna dziewczynę nie zareagowała tak jak na Mandy Weasley. To, że ona miała być partnerką Malofy’a podczas konkursu wywołało u niej nutkę zazdrości. Zazdrościła jej tego, że będą spędzać ze sobą tak dużo czasu, że będzie mogła wdychać zapach jego cudownych perfum, że będzie podziwiać każdy jego ruch. Mimo, iż dobrze wiedziała, że Draco nienawidził Mandy i raczej dla nich to będą to męki, a nie przyjemność, to jednak mimo wszystko chciała znaleźć się na miejscu Rudej. Nie zauważyła, kiedy nastała noc. Parkinson wstała i rozprostowała zastygłe kości od ciągłego siedzenia w jednej pozycji. Ruszyła stronę zamku, aby o odpowiedniej porze zacząć swój patrol. Nie miała ochoty na kolację. Zły nastrój odwrócił jej myśli od burczącego żołądka. „Zawsze mogę wstąpić podczas patrolu do kuchni”. Z tą myślą udała się do Pokoju Wspólnego Ślizgonów.
_____________________
[1] Gary Jules – „Mad World”
[2] Evanescence – „October”

26 komentarzy:

  1. Malfoy łamacz serc ;p no proszę, proszę ;D spodziewałam się tego ;p oni jako duet to na pewno będą dla nich to męki i nie wątpię w to ;p Tak jak na tamtym blogu cieszę się z racji tego ze nowa notka jest dzisiaj i bd za tydzień :) całkowicie cie rozumiem i domyślam sie że nie pojawi sie nowa notka aż do czasu kiedy matury sie skończą.. pewnie u mnie będzie podobnie, chyba ze do tego czasu zdarzę jeszcze opublikować te 4 rozdziały
    Pozdrawiam i buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe... No wiesz w końcu to tylko Malfoy:P. I on zawsze bedzie łamał kobiece serca:)

      Usuń
  2. Fajnie, że notka jest o czymś innym. O sprawach i poglądach ślizgonów. O Pansy. Tak, fajna odmiana. :)
    Twarz mopsa. haha! xd
    No a jak tam wakacje?
    Pozdrawiam Cię ciepło i jeszcze dzisiaj zaproszę na nowy rozdział do mnie. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszkę ciężko mi się pisało o sprawach Ślizgonów, bo trzeba się było wczuć w ich naturę, a ja z reguły jestem tylko szczera i nie niszczę innych osób. Czekam z niecierpliwością na next u Ciebie:D. Ciekawe czy Remus spakuje kufer i zrobi krzywdę przyjaciołom:P

      Usuń
  3. Ty też masz w tym roku maturę? Jejku, współczuję, bo wiem, co to za ból. ( ;

    A rozdział pozytywny, chociaż trochę smutny. Nigdy nie lubiłam Pansy, ale ta Twoja mi się podoba, bo jest taka... normalna. Sympatyczna dziewczyna, jednak nie dla Dracona. On ma być z Mandy! Kiedyś... xDD

    :*
    [cassandra-hogwart]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ owszem on kiedyś będzie z Mandy, ale to za kilkanaście bądź nawet kilkadziesiąt rozdziałów:P, bo w końcu to są wrogowie i trochę minie za nim ujrzą to co w nich siedzi:P. Ogólnie zastanawiałam się czy spodoba się ta inna, bardziej normalna Pansy, ale postanowiłam zaryzykować:P

      Usuń
  4. Niach, niach... dla mnie! Ależ mi miło. Jak dobrze, że Tobie dopisuje wena, no komuś musi nie?

    Szczerze ja też nigdy nie pałałam do Pansy wielką sympatią, była taka dla mnie obojętna, no w każdym razie była bo była... ale wiesz, że po tym rozdziale chyba przeczytam o niej co nie co? Tak jakoś wydaje mi się miła i inna niż myślałam:)

    Ja wiedziałam, że Malfoy łamał serca, bo bądź co bądź był przystojny.. heh... ale no wiesz. On chyba nie pasuje do Pansy, w końcu jakoś tak udało mi się wyobrazić postać Mandy i tak jakoś ona, nawet, pasuje do Malfoya:) Na prawdę!

    A może z tego duetu wyjdzie coś więcej niż męka? Byłoby fajnie... Ech... łaknę romansu! No!

    Czekam i przepraszam, za nieskładność wypowiedzi, ale zmęczenie odbija się na komentarzu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łkniesz romansu to może jakaś powieść romantyczna co?:D. Postaram się zaspokoić twoją potrzebę romansu:P, ale będziesz musiała na to poczekać. Ta wena to jest okropna, bo raz ona jest, a raz jej nie ma. A jak już się łaskawie pojawi to wtedy, gdy człowiek nie ma czasu pisać.Daruję Ci nie składny komentarz;D, z powodu ferii mam dobry humor i nic mi go nie zepsuje:P

      Usuń
    2. Tylko tyle? E coś ściemniasz... wiesz ja sobie grzecznie siedzę i czekam, aż mi ktoś błędy wytknie XD Ale zaraz je poprawię. A no i w tym drugim przykładzie tak masz rację, lepiej brzmi, ale te przecinki, które powstawiałaś są zbędne, a przynajmniej według mnie.
      E tam masz jakiegoś lenia? No wiesz... co ja mam powiedzieć. Codziennie rano muszę się z łóżka zwlekać, aby do szkoły iść, a Ty sobie leżysz, chyba, że już koniec ferii?

      Ja mam jakiś tkliwy romans przeczytać? Nie... nie dałabym rady. Samo to słowo mnie odrzuca. Ale chcę romans Mandy i Malfoya, no!

      Usuń
    3. Powiem tak romans będzie, ale musisz jeszcze chwile wziąć na wstrzymanie:P. Tak jeszcze kilka rozdziałów wytrzymaj:).
      Ostatni tydzień:P. Ale to nie znaczy, że się nie uczę... Matura z WOS - u mnie przeraża. Chcesz zdać za mnie.?

      Usuń
    4. Ja i wos? Ja jeszcze nie mam wosu, na razie mam wok:) I ja raczej nie nadaje się na przedmioty humanistyczne... :) A z czego jeszcze zdajesz maturę, oprócz podstawowych przedmiotów?

      Usuń
    5. Właśnie tylko przeklęty WOS. Gdyby wcześniej wyszła pewna sytuacja zdawałabym zamiast przeklętego WOS - u rozszerzony polski, ale cóż liczę na to, że jakoś ten przedmiot zdam:)

      Usuń
    6. Nie no coś Ty! Ja nie mam skłonności do polskiego, raczej historia XD
      No to ile przedmiotów można dodatkowo zdawać, bo ja się już zgubiłam ^^?

      Usuń
    7. Witaj siostro:D. Także uwielbiam historie, ale moja pani, która uczy mnie tego przedmiotu i wiedzy o społeczeństwie serdecznie zniechęciła mnie do zdawania jej na maturze, a przez dwa lata upierałam się, że ją zdaję.
      Wiesz mimo, że zdaję maturę to nie wiem, ale wydaje mi się że 6 dodatkowych możesz wybrać:P

      Usuń
    8. No wiesz, ja tam mam nauczycielkę, która uważa że jej przedmiot jest najważniejszy... ale i tak bardzo lubię ten przedmiot. Aż sześć, ja słyszałam, że cztery! Ale i tak fajnie...
      Oprócz rozszerzonych biologi i chemii mogę wziąć jeszcze jakiś rozszerzony?

      Usuń
    9. Każdy jaki chcesz:). Ja też lubię historie, ale nie lubię narzucania komuś co ma kupić jak to robi moja nauczycielka i na fakultety chodzę z musu.

      Usuń
  5. Przepraszam, że dopiero teraz, ale tyle miałam na głowie...
    Notka super, jak wszystkie z resztą. Szkoda mi trochę Pansy... Fakt, ze jej naiwność jej po prostu powalająca, ale cóż poradzić ze się zakochała? Heh, ciekawe jak Mandy i Draco zniosą z sobą ten konkurs.... Nie mogę sie doczekać kolejnych odcinków:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe... Miejmy nadzieje,że szkoły to oni nie rozniosą:P.

      Usuń
  6. za-drzwiami-dziurawego-kotla19 lipca 2012 19:01

    Witam!
    Przeczytałam rozdział szósty. Jednak czułam niedosyt, nadal było mi mało. Zdecydowałam się przeczytać więc opowiadanie od samego początku; od pierwszego do ostatniego słowa.
    Niesamowite. Uwielbiam, gdy główne postaci są spowite pewną tajemnicą, którą autor stopniowo ujawnia, potęgując tym samym doznania czytelników.
    Pokochałam Malfoya za jego niesamowite uduchowienie! Genialnie udało ci się stworzyć wokół Dracona pozory zimnego, egocentrycznego chłopaka, który, mimo iż nie ujawniał swego wnętrza, nadal czuł i potrafił współczuć. Szkoła ojca jednak nie wyzbyła go resztek ludzkich odruchów.
    I cóż ja mogę napisać o Pansy? Mimo wszystko- wierzę, że Malfoy przejdzie przemianę duchową, pojmując, że droga, którą dotychczas podążał, nie była tą właściwą :).
    Gratuluję perełki wśród opowiadań!
    Olka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow... Dzięki za tak pochlebną opinię:). Nie spodziewałam się takiego komentarza przynajmniej nie na szóstym rozdziale:). Mam jednak nadzieję, że nie spocznę na laurach i następne odcinki będą ciekawe. Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. za-drzwiami-dziurawego-kotla19 lipca 2012 19:01

      Jestem pewna, że to nigdy nie nastąpi ;).
      Czy mogę prosić cię o informowanie o kolejnych odcinkach? ;>

      Usuń
    3. Pewnie, że możesz. Ja już raz byłam nawet u Was na blogu i nawet przeczytałam opowiadanie od deski do deski, ale potem jakoś zapominałam wchodzić, ale w najbliższym czasie nadrobię te kilka rozdziałów, z którymi się nie zapoznałam:)

      Usuń
    4. za-drzwiami-dziurawego-kotla19 lipca 2012 19:01

      W takim razie- dziękuję bardzo! Z niecierpliwością czekam na kolejną część :).

      Usuń
  7. Chyba jestem trochę spóźniona, więc musisz mi wybaczyć xd. W piątek nowy rozdział, a dzisiaj jest środa. Baardzo Cię przepraszam za to opóźnienie z moje strony. Ale już przeczytałam i zbieram się do treściwego skomentowania. Ukazałaś inną jak dla mnie stronę Pansy. Ja osobiście nigdy jakoś jej nie lubiłam, ale ostatnio przeczytałam już jedno(więc Twoje jest drugie) opowiadanie o ,,dobrej" Parkinson. Chyba powoli zmieniam swoje wyobrażenie o niej. Draco... Oh, mam nadzieję, że on nie skrzywdzi Mandy. W końcu ona mu nic nie zrobiła. Hmm... Czy mi się wydaje, czy Pansy i Malfoy byli w hmmm... ogromnej zażyłości?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj byli byli:D. Nic się nie stało, że dopiero teraz komentujesz:). Co do tego czy Malfoy skrzywdzi Mandy mogę powiedzieć tak, nie wiem. Mam pewien pomysł, ale cały czas go opracowuje i poprawiam w mojej głowie:)

      Usuń
  8. [ Ale dzięki owym korepetycją mógł zemścić się na Weasley. ] - nie zrozumiałam xD
    [ wszystkie nagrody byłby by jego. ] - BYŁYBY :D
    [ wtedy bawet alkohol czy jakaś miła koleżanka] -NAWET :D

    Podoba mi się sposób w jaki wykreowałaś postać Parkinson! Kurcze jest u Ciebie taka inna niż wszędzie! :) Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń